W Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach, Pszczynie i Tychach gościła Teresa Kmieć, siostra zamordowanej w Boliwii misjonarki Heleny.
Podczas spotkań dzieliła się swoim odkrywaniem relacji z Chrystusem. – To nie jest tak, że ja chcę kontynuować misję Helenki – mówiła Teresa Kmieć. – Każda z nas ma swoją „misję”. Helenki była inna, moja jest inna – stwierdziła.
Podczas spotkań Teresa podzieliła się swoją drogą chrześcijańską, która jest mocno związana z Ruchem Światło–Życie. – Owszem, myślałam już wcześniej o misjach, ale zawsze było coś do zrobienia – powiedziała.
Podzieliła się również tym, że poznała misje przez swoją siostrę, która mocno angażowała się w salezjański wolontariat misyjny. – W końcu kiedyś mnie tam zaprosiła i tak zaczęła się moja przygoda z misjami – mówiła.
Pytana o swoją relację z Heleną podkreślała, że nikt nie spodziewał się, że nie wróci ona z półrocznego wyjazdu na wolontariat. – Już wcześniej była w Afryce czy na Węgrzech i zawsze wszystko szczęśliwie się kończyło. Nikt nie spodziewał się takiej sytuacji – mówiła.
Podczas spotkania miała również miejsce projekcja filmu „Helenka” ukazującego zaangażowanie młodej misjonarki, jak również pokazującego to, jak najbliżsi oraz inne osoby posługujące na misjach przeżyły tragiczne wydarzenia. – Przebaczyliśmy mordercy, odbywa teraz sprawiedliwą karę – mówi na filmie ojciec sióstr misjonarek. – Ludzie też mówią o łaskach, jakie się dzieją przez wstawiennictwo Helenki – dodaje mama Teresy i Heleny.
Spotkania z Teresą Kmieć zostały zorganizowane przez alumnów śląskiego seminarium oraz członków Ruchu Światło–Życie. Wpisują się one w wydarzenia związane z Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym ogłoszonym przez papieża Franciszka.