Niektóre pątniczki wyruszały na piechotę do Matki Bożej Piekarskiej już o pierwszej w nocy, jak panie z południowych dzielnic Katowic, m.in. z Podlesia. O poranku przez Bytom i inne miasta sąsiadujące z Piekarami szły już kolumna za kolumną...
Ślązaczki, które mieszkają dalej, wybierały najczęściej pielgrzymkę samochodami lub autobusami. – My przyjechałyśmy z Pszowa – mówią panie Danka i Julia, matka i córka. Przybyły wraz z siostrą Danki i mężem Julii, który siedział za kierownicą samochodu. – Jesteśmy tu ze specjalnymi intencjami, żeby wszystkie złe rzeczy od nas odeszły, a żeby w naszej rodzinie były miłość i radość. Oddajemy Maryi nasze sprawy i dziękujemy, że możemy tu być. I że należymy do naszej wspólnoty, Pszowskiego Ogniska Cudownie Ocalonych – dodaje Danka.
Odpowiedź na korupcję
Przed rozpoczęciem Mszy św. przemawiał arcybiskup katowicki Wiktor Skworc. Jak zwykle w Piekarach nawiązał do aktualnych spraw społecznych. Wspominając 100. rocznicę powstań śląskich, opowiedział pątniczkom o żonie Karola Miarki, Karolinie. – Karolowi Miarce rząd pruski zaproponował łapówkę, by wydawane przez niego czasopismo „Katolik” nie mieszało się do wyboru posłów przeciwnych polityce Bismarcka.
Tak to wspomina: „Subwencyą miałem zaraz odebrać, skoro kontrakt podpiszę w Gliwicach, zaraz też złożono na moim stole zadatek. Nastąpiła straszna we mnie walka. Ubóstwo radziło brać, sumienie zaś inaczej przemawiało. Po bezsennej nocy odezwała się do mnie żona: »Wiesz, co ci kurcze sprawiło? Judaszowe pieniądze. Znam cię i jestem przekonana, że nigdy nie będziesz szczęśliwym, jeżeli sumienie zaprzedasz. Wróć zadatek i pozostań ubogim, lecz sprawiedliwym«”. Karol Miarka żony usłuchał – mówił katowicki arcybiskup. – To właściwe słowa jako odpowiedź na każdą próbę korupcji! Także w naszych czasach: pozostań ubogim, lecz sprawiedliwym! – skomentował. Odpowiedziały mu burzliwe oklaski kilkudziesięciu tysięcy kobiet.
Religia zastępcza
Arcybiskup Skworc ostrzegł przed wpadaniem w konsumpcjonizm. Przypomniał o cechujących przez lata śląskie kobiety gospodarności i „szporobliwości”, czyli oszczędności. Przytoczył dane, według których prawie 3 miliony Polaków nie radzą sobie dziś z terminową spłatą zadłużenia. – Coraz większym problemem jest zadłużenie na konsumpcję, stanowiące pokusę zwłaszcza dla ludzi młodych – wskazał. – Trzeba przeciwstawić się pokusie uczynienia z pieniądza zastępczego bożka, która konsumpcję każe traktować jako zastępczą religię. Do tego chce nas zmusić dyktat ekonomii i koncernów, które walczą z niedzielą, aby ludzie w ich świątyniach – w supermarketach – odprawiali niedzielne nabożeństwa zakupów i konsumpcji, aż po utratę wolności przez zadłużenie – ocenił. Zdaniem metropolity oszczędzanie ma też funkcję wychowawczą.
Pozwala uwolnić się od pogoni za realizacją zbędnych pragnień i oczekiwań materialnych. – Nie można cnoty oszczędności traktować wyłącznie jako środka do osiągnięcia życiowego dobrobytu. Jest ona przede wszystkim środkiem umożliwiającym właściwe ukierunkowanie się ku Bogu. Cnota ta konieczna jest po to, aby w pełni być człowiekiem i cieszyć się darem życia – dodał. Arcybiskup mówił również m.in. o ekologii, wolnych od handlu niedzielach i opracowanych w archidiecezji katowickiej zasadach ochrony dzieci i młodzieży przed wykorzystaniem (czytaj na s. IV lub całe przemówienie na: katowice.gosc.pl). Mszy św. na piekarskim wzgórzu przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Homilię wygłosił biskup opolski Andrzej Czaja. Nawiązał on do czytania o proroku Jeremiaszu, który za głoszenie całej Bożej prawdy został przez rodaków wrzucony do cysterny, w której nie było wody, lecz błoto. Prorok zanurzył się w nim i z pewnością umarłby z głodu, gdyby nie Boża interwencja. Pomógł mu cudzoziemiec w służbie żydowskiego króla.
Bóg nie zostawia swojego świadka
– Trzeba stawać jednoznacznie po stronie Boga, zwiastować Bożą prawdę, bronić Bożego ładu w świecie. On, Jezus, oczekuje od nas kroczenia tą drogą, bycia znakiem sprzeciwu. On pokłada w nas nadzieję, że będziemy Mu pomocą – powiedział biskup Czaja. – Dlatego nie może nas paraliżować obawa przed przykrymi konsekwencjami ani lęk przed utratą spokojnego życia. Opowieść o losie Jeremiasza pokazuje, że Pan Bóg nie zostawia swego świadka. Przychodzi sprawiedliwemu z pomocą. A nawet jeśli Bóg dopuszcza, że nie ma ocalenia człowieka sprawiedliwego, ostatecznie zwycięża dobro. Przychodzi Boże zwycięstwo, które oznacza spełnienie misji i szczęście człowieka sprawiedliwego, a jego świadectwo przemawia nieraz przez wieki – kontynuował. Biskup opolski poprosił kobiety o świadectwo.
– Nie bójmy się stawać w obronie Bożej prawdy i Bożego ładu w swojej rodzinie, nieraz wobec męża, rodziców, dzieci, wnuków, w sąsiedztwie, zakładzie pracy, we wspólnocie parafialnej i w ogóle w świecie. Dziś tego bardzo potrzeba w sytuacji rozwodnionego i wypalającego się chrześcijaństwa, takiego czasem wypłowiałego – podkreślił.
Nasze dusze jałowieją!
Biskup zauważył także, że duchowy rozwój w naszym życiu – małżeńskim, rodzinnym, osobistym – jest dzisiaj bardzo zagrożony. – Na śląskiej ziemi bardzo zadbane są dziś domostwa, wiele wspaniale odrestaurowanych świątyń. Niestety, coraz częściej odłogiem leżą i nie są należycie pielęgnowane i zadbane nasze wnętrza. Nasze dusze jałowieją! Życie Boże w nich poczęte mocą Ducha Świętego jest bardzo lekceważone. Stąd wiele w naszych sercach duchowego ubóstwa, niedorozwoju ducha, infantylizmu i kalectwa duchowego. Jeśli tego Ducha Bożego w ogóle w nas zabraknie, będzie z nami tak jak z tymi wyschłymi kośćmi w wizji proroka Ezechiela – ostrzegł. Biskup opolski podpowiedział, że trzeba przede wszystkim dbać o stan łaski uświęcającej. Mówił, że od dnia bierzmowania każdy z nas dysponuje pełnią Bożego Ducha. W związku z tym zachęcił do większego nabożeństwa do Ducha Świętego. Polecał np. krótkie akty strzeliste. – Duch Święty lubi, gdy się Go woła. Jeden zawołał na pl. Zwycięstwa – ale jak, z wiarą! I takie były owoce, że nawet mur sąsiada został wywrócony. „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi” – to trzeba nam powtarzać w tych dniach szczególnie – powiedział.
Niezwykle dynamiczna była w czasie tej pielgrzymki godzina ewangelizacyjna. Młodzi ludzie, którzy tworzą Teatr Franciszka, przedstawili siedem scen ze swojego spektaklu „Ewangelia według kobiet”. Uczestniczki pielgrzymki zobaczyły porywający taniec i usłyszały śpiew znakomitych młodych aktorów. Zobaczyły Jezusa rozmawiającego z Marią i Martą o gotowaniu i o tym, co w życiu jest bardziej, a co mniej ważne. Widziały, jak Jezus ratuje Marię Magdalenę, wyrzucając z niej siedem złych duchów, i jak ocala przed zabiciem dziewczynę, która dopuściła się cudzołóstwa. – To nie tylko wydarzenia, które działy się 2 tysiące lat temu. To Ewangelia, która jest drogowskazem w życiu – mówił po przedstawieniu ks. Bogdan Kania, moderator ds. nowej ewangelizacji w archidiecezji katowickiej.