Śladami świętych medyków wyruszyli pątnicy związani z Katolickim Stowarzyszeniem Lekarzy Polskich.
Mediolan, Trivolzio, Rzym, Ancona i Padwa – to przystanki, jakie zaplanowali – wszystkie związane ze świętymi, którzy byli medykami. – Jestem starą harcerką i lubię szukać nowych, nieodkrytych dróg – uśmiecha się jedna z uczestniczek, Barbara Buziewicz-Mikłaszewska, stomatolog i wykładowca akademicki z Wrocławia. – To będzie bardzo intensywne 10 dni. Ale mam nadzieję, że wrócę mocniejsza.
Znać patrona
Umocnienie ma płynąć m.in. od św. Joanny Beretty Molli, matki i nowoczesnej kobiety, która mimo że jako lekarka doskonale znała konsekwencje swej decyzji, zrezygnowała z leczenia w trakcie ciąży. Wszystko po to, by chronić nienarodzone jeszcze dziecko. – Kilka lat temu poznałam św. Joannę Berettę Mollę i zakochałam się w jej historii. I w tym przekonaniu, żeby odnajdywać świętość w codzienności. Staram się tak jak ona swoją pracę wykonywać z powołaniem, żyć z Panem Bogiem i cieszyć się każdą chwilą. I jeszcze pobłogosławi nas papież Franciszek – czego więcej można chcieć? – pyta radosna Emilia Cichocka, rezydentka pediatrii z Warszawy. Innym świętym, którego odwiedzą polscy lekarze, jest Józef Moscati. Należał do włoskich prekursorów w stosowaniu insuliny. – To patron lekarzy uniwersyteckich – tłumaczy dr Buziewicz-Mikłaszewska. – Jestem stomatologiem i mam patronkę świętą Apolonię od zębów bolenia. Niestety, nie ma jej na trasie, ale może gdzieś jakaś figurka się znajdzie albo obraz. Warto znać swojego patrona, to tak dodaje pewności. Jak sam nie dam rady, to ten święty pomoże. Jest się do kogo uciekać – zapewnia. Pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. sprawowaną w krypcie katowickiej katedry. – Dzisiaj wspominamy brata Alberta Chmielowskiego. On nie był lekarzem ciała, ale był lekarzem duszy – mówił ks. Arkadiusz Zawistowski, krajowy duszpasterz służby zdrowia. – Zajął się nędzarzem, kloszardem. Podopieczni nieraz dawali mu w kość, ale nie tylko oni. Także ci, od których czasami otrzymywał jakieś produkty czy datki. Dlatego, zmęczony tą posługą, poszedł do pustelni na Kalatówkach. Tam w pięknie, w majestacie gór odkrywał Boga i Jego wielkość. My także często jesteśmy zmęczeni codzienną pracą, posługą. Idziemy odpocząć w szczególny sposób. Niech Pan Bóg i całe niebo nam w tym towarzyszą. Umacniajmy się wewnętrznie, słuchając o ludziach świętych i pięknych, którzy inaczej patrzyli na swoje życie.
Poświęcenie NSPJ
Pielgrzymów pobłogosławił abp Wiktor Skworc. – Życzę wam szczęśliwej podróży, duchowych przeżyć i ciągłego odkrywania osobistego powołania do świętości. „Gaudete et exsultate” – papież Franciszek napisał tam o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. A w 1999 r. Jan Paweł II, kiedy był w Starym Sączu, powiedział, że święci przyzywają świętych, że gdy spotykamy świętych, sami stajemy się lepsi. Udziela nam się ich świętość – mówił metropolita katowicki. To pierwsza tego typu inicjatywa organizowana przez Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich. – Z tą pielgrzymką związane są bardzo ważne wydarzenia, ponieważ 21 czerwca odbędą się w Rzymie rekolekcje i wykłady poruszające zagadnienia etyczne. Natomiast o godz. 17 w bazylice św. Piotra będzie Msza św. pod przewodnictwem papieża Franciszka. W jej trakcie Ojciec Święty poświęci katolickich lekarzy świata Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. To wydarzenie organizuje Światowa Federacja Katolickich Stowarzyszeń Medycznych – tłumaczy dr Elżbieta Kortyczko, neonatolog, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich. – To są takie cukierki od Pana Boga. Wyjazd w gronie lekarzy to dla nas czas na wzajemne umocnienie. Liczę na rozmowy z bardziej doświadczonymi lekarzami, bo to dla mnie jako młodej lekarki niezwykle cenne – dodaje Emilia Cichocka. Pielgrzymka „Śladami świętych lekarzy” odbywała się od 17 do 27 czerwca.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się