Dlaczego na Wawelu brakuje sarkofagów dwóch polskich władców i jednej królowej, którzy zostali tam pochowani? Bo są teraz... na Śląsku.
Chodzi o sarkofagi króla Władysława IV, jego żony królowej Cecylii Renaty oraz króla Augusta II Mocnego. Właśnie odnawia ją tyska A.T. Pracownia Konserwacji Zabytków.
To nie pierwsza tak prestiżowa konserwacja tej pracowni. W Tychach zostało już odnowionych jedenaście cynowych sarkofagów polskich królów i członków ich rodzin. A oprócz nich – także sarkofag marszałka Piłsudskiego.
Te cynowe sarkofagi przez wieki pokrywały się korozją i stały się prawie czarne. Po wizycie w Tychach lśnią wieloma kolorami.
Triumf pod Smoleńskiem
Teraz tyscy konserwatorzy odnawiają między innymi wspaniałe, pozłacane aplikacje z burt sarkofagu Władysława IV. Na pierwszej z nich widać triumf nad Abazym paszą, tureckim wodzem, który w 1633 r. napadł na Rzeczpospolitą z 25-tysięczną armią. Odparło go 11 tys. żołnierzy pod komendą polskiego hetmana Koniecpolskiego.
Na drugiej burcie widać Władysława, który w 1634 r. przyjmuje pod Smoleńskiem kapitulację rosyjskiej armii Michała Szeina. Rosjanie padają na twarz przed polskim królem, otoczonym groźną polską piechotą z muszkietami i husarią z długimi kopiami.
Płaskorzeźby zostały wykonane przez Jana Christiana Bierpfaffa. Ten złotnik bardzo dbał o pokazanie detali. – Proszę zobaczyć, tutaj widać w każdym końskim kopycie nawet hufnale, które mocują podkowy – pokazuje konserwator Tomasz Trzos. – Widać też, że koń króla ma umaszczenie jednorodne, a koń hetmana ma cętki... Na obu tych przedstawieniach na zbroi Władysława widać też Order Złotego Runa – zwraca uwagę.