W piątek oktawy Świąt Wielkanocnych z udziałem abp. Damiana Zimonia odbył się pogrzeb dr Anny Liskowackiej. Spoglądałem przez ołtarz i trumnę zmarłej na twarze uczestników tej żałobnej uroczystości.
Rozpoznałem tu osoby, które przed czterdziestu laty tworzyły „aktyw” wspólnoty parafii mariackiej w Katowicach. Jej proboszczem wówczas był późniejszy pasterz archidiecezji katowickiej abp Damian Zimoń. Ja byłem wikariuszem i uczestniczyłem w bogatym życiu tej wspólnoty. Zewnętrznym przejawem tego, co nurtowało ją od wewnątrz, była potrzeba gromadzenia się ludzi przed kościołem po niedzielnej Eucharystii. Odczuwali potrzebę spotykania się ze sobą, bezpośredniej rozmowy ze swoim proboszczem. A dla mnie jako wikarego była to okazja „przechwycenia” niektórych osób spośród młodzieży licealnej i akademickiej. Bo były zadania do wykonania w parafii i bez pomocników, których najłatwiej było spotkać w niedzielę, trudno było podołać samemu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.