Psy zaczną "służbę" u terytorialsów

Śląscy żołnierze stworzą 6 zespołów poszukiwawczo-ratowniczych z psami. Jeśli program się sprawdzi, psy dołączą do terytorialsów w całej Polsce.

- Z czasem psy WOT wyszkolone zostaną także do zadań militarnych, czyli między innymi do wykrywania ładunków wybuchowych, grup dywersyjnych przeciwka czy też poszukiwania izolowanego personelu - mówi płk Białas.

Precz z chowem klatkowym

WOT chce odejść od praktykowanych dotąd w armii sposobów szkolenia i hodowli psów. Nie będą one własnością wojska, a żołnierza OT, który sam będzie go sobie musiał zakupić. Później jednak może liczyć na dofinansowanie m.in. wyżywienia czy weterynarza. Będzie miał także opłacane szkolenie oraz niezbędny sprzęt, w tym smycze, szelki, obroże.

Intencją dowództwa 13. ŚBOT jest całkowita rezygnacja z chowu klatkowego na rzecz kynologii rodzinnej. Psy mają być socjalizowane, zaprzyjaźnione z ludźmi i pozbawione agresji.

- Już teraz zainteresowanie tym tematem jest ogromne, chętnych do pracy z psami jest sporo. Trzeba jednak pamiętać, że to wyzwanie, które wymaga zaangażowania 24 godziny na dobę. Szkolenia rotacyjne raz w miesiącu nie wystarczą, by szkolić psa - podkreśla płk Białas.

Grupa poszukiwawczo-ratownicza K9 u śląskich terytorialsów będzie liczyć 13 osób: dowódcy oraz 6 zespołów złożonych z nawigatora, przewodnika i psa.

Służba psów w WOT oparta będzie o istniejące przepisy - rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie zwierząt wykorzystywanych w akcjach ratowniczych. Pewne wzorce czerpane będą np. z jednostek izraelskich. Tam dziedziną tzw. Urban Search and Rescue zajmuje się Dowództwo Frontu Krajowego.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..