Prezydent Katowic powiedział, że szczyt klimatyczny dał miastu rozpoznawalność na całym świecie, a nazwa przyjętego podczas obrad Pakietu Katowickiego będzie cytowana jeszcze przez wiele lat.
- Uważa się, że to był jeden z lepiej zorganizowanych szczytów klimatycznych od początku tego wydarzenia - wyznał Marcin Krupa podsumowując organizację COP24. - Goście z całego świata byli zachwyceni gościnnością, przygotowaniem, kwestiami organizacyjnymi. Naprawdę pod tym względem wypadliśmy na piątkę, a nawet na szóstkę.
Prezydent Katowic odniósł się też do zarzutów, że wizerunek miasta został negatywnie zdominowany przez węgiel, którego użyto przy aranżacji katowickiego pawilonu na COP24.
- Każdy sposób przekazu rodzi pewne kontrowersje, w tym przypadku wśród ludzi, którzy nie do końca zrozumieli to przesłanie - ocenił M. Krupa. - Takie przedstawienie miasta znalazło również uznanie u wielu osób, które zajmują się na co dzień klimatem i walczą o czyste środowisko naturalne.
Prezydent miasta przypomniał, że Górny Śląsk, jak wiele regionów na świecie, nadal stoi na węglu kamiennym. - Nie pudrujemy tego w żaden sposób, nie przykrywamy chociażby pięknymi lasami, które mamy w Katowicach. Chcemy pokazać prawdę. Mamy wiele do zrobienia, ale chcemy tą drogą podążać i to jest w tym wszystkim najważniejsze.
COP24 w Katowicach trwał od 2 do 15 grudnia. Zgromadził ok. 21 tys. uczestników, którym pomagało pomagało ponad 400 wolontariuszy z około 40 krajów. Wzięli w nim udział przedstawiciele prawie 200 państw. Kolejny szczyt klimatyczny ONZ ma odbyć się w Chile.