Nowy numer 11/2024 Archiwum

"Prawo stanu wojennego pozwala takich jak wy rozstrzelać"

W kopalni "Murcki-Staszic" w Katowicach zawisła tablica upamiętniająca strajk górników KWK "Staszic" w grudniu 1981 r.

Tablicę ufundowało Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk I Męczeństwa IPN w Katowicach.

Historia strajku w KWK Staszic jest mało znana i zupełnie nie funkcjonuje w społecznej świadomości. 13 grudnia, zaraz po północy, w kopalni schroniło się kilku członków Komisji Zakładowej, którym udało się uniknąć internowania. Był wśród nich przewodniczący Kazimierz Krawczyk.

Podczas wiecu w cechowni powołany został Komitet Strajkowy w skład, którego weszli członkowie Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. Udział w strajku wzięło ok. 800 osób. W godzinach popołudniowych na skutek ugodowej postawy Komitetu Strajkowego, strajk został rozwiązany.

Część załogi nie podporządkowała się tej decyzji i utworzyła nowy KS, w skład którego weszły osoby, które wcześniej nie pełniły żadnych funkcji w strukturach Solidarności.

15 grudnia 1981 r. o 9.00 rano ZOMO wyłamało transporterem opancerzonym SKOT bramę główną. Funkcjonariusze wpadli do łaźni łańcuszkowej i zaczęli pałować strajkujących tam młodych górników. Części z nich udało się uciec do pobliskiego lasu, resztę przewieziono do komend MO w Katowicach i innych pobliskich miastach.

Jednak prawdziwa jatka zaczęła się w znajdujących się około kilometra od kopalni domach górnika, gdzie zebrała się spora grupa pracowników, którzy opuścili strajk. Początkowo zomowcy starali się rozpędzić zgromadzenie za pomocą gazów łzawiących. Gdy to jednak nie przynosiło efektów, ruszyli do ataku. Górnicy schronili się w swoich pokojach. Pod budynek podjechały armatki wodne. Na wprost hoteli ustawił się czołg. Strumienie wody zaczęły wybijać szyby w oknach, przez które wpadały petardy wrzucane przez zomowców.

ZOMO wtargnęło na klatki schodowe i zaczęło się regularne pałować napotkanych ludzi. Już w budynkach urządzono górnikom „ścieżkę zdrowia“. Niektórzy skakali z okien, inni byli wyrzucani przez milicjantów. Wszystkich spędzono przed budynki, ustawiono w szeregu i trzymano przez dłuższy czas w kilkunastostopniowym mrozie, nie pozwalając często założyć nawet wierzchniego okrycia.

Pracujący w owym czasie w KWK Staszic Zenon Szmidtke, wspomina słowa oficera MO, który wyciągając z kabury pistolet tak przemówił do górników: „Prawo stanu wojennego pozwala takich jak wy rozstrzelać. Pracujecie w zakładzie zmilitaryzowanym. Za to, co zrobiliście, grozi kara śmierci."

W aktach SB można znaleźć lakoniczne stwierdzenie, że podczas akcji zatrzymano „454 uczestników zajścia, w stosunku do których zastosowano następujące sankcje: 156 internowano, wszczęto śledztwo przeciwko 4 osobom, ukarano przez kolegium ds. wykroczeń 22 osoby, 272 osoby po rozmowach zwolniono“.

Równocześnie w zestawieniu strat po stronie interweniujących oddziałów czytamy: „jeden funkcjonariusz doznał złamania nogi od uderzenia cegłą, jeden funkcjonariusz doznał rany ciętej nosa, uszkodzony kask - 1 szt.“.

"Prawo stanu wojennego pozwala takich jak wy rozstrzelać"   Tablica poświęcona strajkującym górnikom Mieszkańców hoteli spędzono przed budynki i ustawiono w szeregu. Przez około 40 minut byli trzymani twarzą do ściany, z rękami podniesionymi do góry i zakazem rozmawiania oraz odwracania głowy […] Przez cały wspomniany czas stałem na śniegu – relacjonuje Szmidtke – w kapciach i dresie oraz przy silnym mrozie. Potem podszedł do nas oficer MO, kazał się odwrócić i przemówił: „Prawo stanu wojennego pozwala takich jak wy rozstrzelać. Pracujecie w zakładzie zmilitaryzowanym. Za to, co zrobiliście, grozi kara śmierci”. Wyciągnął z kabury pistolet i, trzymając lufą skierowaną ku niebu, kontynuował: „możemy was tu pod tą ścianą rozstrzelać. Ale rozumiemy, że daliście się wciągnąć w tę rozróbę, że poszliście za prowodyrami. Dlatego zostaje wobec was zastosowany akt łaski […]”. Podczas tej rozmowy, szczególnie przy groźbie rozstrzelania, niektórzy z kolegów byli przerażeni, spanikowani. Po jakimś czasie górnikom pozwolono rozejść się. (fragment relacji świadka pacyfikacji Domów Górnika KWK „Staszic” w Katowicach 15 grudnia 1981 r. dr. Zenona Szmidtke).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy