W sobotę rano przy akompaniamencie młodzieżowej orkiestry z Czechowic-Dziedzic przypomnieli mieszkańcom śródmieścia, że warto dbać o środowisko.
W katowickim licem uczniowie gimnazjum oraz liceum podzielili się swoimi projektami, których celem jest pomoc słabszym, ubogim lub konkretne działania związane z ochroną środowiska.
Młodzi z Bratysławy zbierają pieniądze dla dzieci bezdomnych w Boliwii, uczniowie z Radomia zainspirowani katowickim marszem podobną akcję chcą zorganizować u siebie. Młodzi z Austrii przyznali, że wielkim wyzwaniem dla nich jest wielokulturowość. Wychodząc temu naprzeciw jedna ze szkół tworzy różne konkursy, za pomocą których uczniowie pomagają dzieciom Afryki, Indii czy innych krajów borykających się z biedą. Ukraina postawiła na segregację śmieci w szkole oraz edukację dotyczącą chorób wynikających z zanieczyszczonego środowiska. Pszczyna stworzyła teledysk, edukujący w zakresie smogu.
W panelu dyskusyjnym studenci pytali ekspertów o różne kwestie związane z ekologią oraz programem Pilgrim.
- Pilgirm istnieje już 15 lat, ale cały czas widzimy, że jesteśmy na początku - mówił Johann Hisch z Wiednia, dyrektor i założyciel tej instytucji, wieloletni nauczyciel religii katolickiej. Dodał, że drugiego człowieka, naturę, rzeczy materialne zawsze należy traktować jako dar.
Ks. Witold Kania z Wydziału Teologicznego UŚ przypomniał, że podstawową misją Kościoła jest wskazywanie ludziom drogi do nieba. - Kościół nie może przerodzić się w rodzaj organizacji społecznej - przestrzegał, dodając, że największą motywacją do dbania o Ziemię jest ta, że Bóg stał się człowiekiem.
- W ten sposób dotknął naszej ludzkiej rzeczywistości. Wiele mówi się o nawróceniu ekologicznym, ale jeżeli ktoś faktycznie się nawraca, to nawraca się we wszystkich wymiarach: transcendentnym, horyzontalnym oraz w wymiarze całego dzieła stworzenia, które wyszło z Bożej ręki - wyjaśniał.
Dariusz Grzybek, prezydent sieci Pilgrim w Polsce, mówił młodym, że japońscy naukowcy już zdiagnozowali bakterię, która rozkłada plastik. - W związku z tym nie upadajcie, bądźcie dobrej myśli - wyjaśniał, zachęcając każdego do stawiania sobie samoograniczeń.
- Zastanówmy się, ile czasu spędzamy przy komórce, czy laptopie. Nie dlatego, żeby coś stworzyć, ale żeby przyjemnie spędzić czas - mówił, dodając, że w ten sposób wkręcamy się w machinę koncernów reklamowych. - Jesteśmy wolnymi ludźmi, nie pozwólmy, żebyśmy się stali niewolnikami tego, co tworzy cywilizacja - apelował.
Na Mszy w kopalni Guido bp Marek Szkudło zachęcał wszystkich, by nie bali się Jezusa uznać swoim królem. Uczestników spotkania pytał również, komu lub czemu najwięcej w swoim życiu poświęcają czasu.
- Gromadzicie się w tym mieście na Górnym Śląsku w Polsce, by poświęcić wasz czas problemom ekologii, klimatu, naszego naturalnego środowiska. I to jest piękne, bo istnieje w takim razie jedna idea, która was jednoczy. Ale to jest wszystko ze sobą bardzo spójnie powiązane, bo przecież każdy, kto wyznaje, że Jezus jest jego królem, wyznaje równocześnie, że chce popierać życie, a nie śmierć, budowanie, a nie burzenie, miłość, a nie nienawiść, również miłość do przyrody, do świata, do środowiska naturalnego. Tak powinien zachowywać się każdy, kto Jezusa Chrystusa uznaje za swojego króla - mówił bp Szkudło.
Spotkanie w Katowicach zorganizowali Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej oraz Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.