Homilia abp. Wiktora Skworca na pogrzebie abp. Szczepana Wesołego.
Patrząc na życie śp. abp. Szczepana Wesołego przez pryzmat ośmiu błogosławieństw i tekstu Norwida dostrzegamy pewne napięcie. Kiedy zostaje się mianowanym biskupem, otrzymuje się w przenośnym sensie „ziemię”, to znaczy określoną przestrzeń Kościoła, w której biskup staje się pasterzem. Zwyczajnie tą przestrzenią jest diecezja, ale bywa, że Kościół wyznacza biskupowi inną sferę posługiwania, przekraczającą ramy terytorialnych granic między lokalnymi wspólnotami. Abp Szczepan – był biskupem bez ziemi – ale w zamian otrzymał cały świat, a w nim polskich emigrantów, których miał otoczyć pasterską troską. Przestrzenią biskupiej służby był dla niego człowiek – Polak, katolik, który sam został wywłaszczony ze swej ojczystej ziemi. Abp Szczepan służył takiemu człowiekowi pokonując do niego drogę nieraz tysięcy kilometrów, spędzając wiele godzin na lotniskach i w powietrzu, aby dotrzeć w końcu do czekającego nań rodaka. Nazywano abp. Szczepana „biskupem na walizkach” – ziemi tyle miał, ile pokrywała jej jego stopa.
Kiedy Piotr pytał Jezusa, co otrzymają za to, że dla Niego opuścili wszystko, usłyszał: „Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19,29).
Pójście za Jezusem, który nie miał gdzie głowy złożyć, oznacza najpierw utratę własnej ziemi, by otrzymać ostatecznie coś znacznie większego. Tę obietnicę słychać w błogosławieństwach Jezusa, a zwłaszcza w pierwszym i trzecim w wersji zapisanej przez św. Mateusza: „Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” oraz „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”. Ubodzy duchem to jednocześnie ludzie cisi, pokorni, łagodni, których jedynym dziedzictwem jest Bóg, a właściwą do zamieszkania ziemią – niebo.
Abp Szczepan „bez ziemi”, ubogi i łagodny sercem, przemierzał cały świat, aby spotkać się z człowiekiem, aby we wspólnocie wierzących Polaków sprawować Eucharystię. Dla nas chrześcijan – pisze w „Jezusie z Nazaretu” papież Benedykt XVI – „każde eucharystyczne zgromadzenie jest miejscem panowania Króla pokoju. Rozproszona po całym świecie wspólnota Kościoła Jezusa Chrystusa stanowi zarys ziemi jutra, która ma się stać ziemią pokoju Jezusa Chrystusa” (t. 1, s. 80).
Zmarły pasterz, ciągle w drodze, ziemi miał tyle, ile pokrywała ją jego stopa, ale przez swoją posługę w tylu miejscach na Ziemi rysował zarys owej ziemi jutra, nowej, przychodzącej od Boga, przemienionej w wieczność. W godzinie swojej śmierci abp Szczepan zwinął swój namiot, zakończył żywot nomada z pastorałem, wkroczył w nową rzeczywistość, w nowy świat, który – ufamy – jest już jego ziemią obiecaną, ojczyzną i domem.
Drogi arcybiskupie Szczepanie, spełniamy dziś Twoją wolę, wyrażaną w naszych rozmowach i w testamencie – przyjmujemy Cię w Twoim rodzinnym mieście. Przyjmujemy Twoje zmęczone pracą, wiekiem i chorobą ciało do krypty tego kościoła, w którym Twoi szlachetni Rodzice prosili o chrzest dla Ciebie i Twoich Braci. Spoczniesz w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, a my tą Eucharystią dziękujemy za Twoje piękne, szlachetne i pełne poświęcenia życie – na podobieństwo życia Twojego i naszego Mistrza i Pana, który uczy, że trzeba życie dać, do końca.
Drogi arcybiskupie Szczepanie, żyłeś błogosławieństwami. Sam stałeś się błogosławieństwem dla wielu. Wierzymy, że Twoja nagroda wielka jest w niebie. Amen.