Chodzi o Nieboczowy, przeniesione 7 km dalej z powodu budowy zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny.
Wieś pobłogosławił 8 września arcybiskup katowicki Wiktor Skworc. Poświęcił też nowy, przepiękny kościół, wzniesiony w rekordowym tempie z pieniędzy z odszkodowania za starą nieboczowską świątynię.
W Nieboczowach mieszka dzisiaj około 180 osób. Ze starej wsi przeniosła się tu mniej niż połowa mieszkańców. Zapewne dlatego, że nie wszyscy wierzyli, iż odtworzenie wsi na nowym miejscu uda się wywalczyć - niektórzy brali odszkodowania i budowali domy w innych miejscowościach.
Przywódcą tych, którzy walczyli do końca, był poprzedni sołtys Łucjan Wendelberger. Dzięki niemu i jego współpracownikom wieś została odtworzona na polach na skraju wsi Syrynia, w tej samej gminie Lubomia. Sam nie dożył przenosin - leży na nowym cmentarzu w Nieboczowach, na który przeniesiono szczątki z cmentarza w starej wsi.
W czasie błogosławienia wsi abp Skworc przyszedł pomodlić się nad grobem sołtysa Łucjana. Uścisnął stojącą tam wdowę. I patrząc na nagrobek, powiedział: - Bóg zapłać za to, co pan zrobił.
O Ł. Wendelbergerze arcybiskup wspomniał także podczas Mszy św., w czasie poświęcenia kościoła. - Naszą powinnością jest pamiętać o tych wszystkich, którzy w tej dzisiejszej uroczystości uczestniczą z innej perspektywy, z perspektywy nieba. Nie doczekali tego dnia - powiedział, dodając, że ma na myśli m.in. jego.
Tak się składa - trudno uwierzyć, że to przypadek - że 8 września, dzień poświęcenia nowych Nieboczów i kościoła św. Józefa, to także dzień urodzin pana Łucjana. Skończyłby dzisiaj 68 lat.
Wójt Lubomi Czesław Burek na koniec Mszy św. dziękował abp. Skworcowi za to, że zgodził się na zbudowanie kościoła w nowych Nieboczowach, choć przenosiło się tam tylko ok. 170 mieszkańców. Z poczuciem humoru wspominał, że sprawdził w internecie, iż najmniejszą parafią w Polsce jest Siedlątków w województwie łódzkim, liczący 180 wiernych. - Mówię: "My idziemy na rekord Polski" - powiedział.
Mówił też o swoich obawach, czy arcybiskup zgodzi się na przeniesienie tu parafii, zwłaszcza że - jak wyczytał - metropolita katowicki był kiedyś w archidiecezji ekonomem. - Przyjechaliśmy do arcybiskupa w środę 23 stycznia 2013 roku. Pół godziny i sprawa była załatwiona. My się tak nieswojo czuliśmy, że nie wiedzieliśmy, czy się cieszyć. Mówię: "Ale arcybiskupie, to już wszystko?". "Tak, dostaniecie dekret". A potem jeszcze arcybiskup powiedział: "Kościół sprawy trudne rozwiązuje szybko, gorzej mu idzie z łatwymi" - wspominał wójt Burek.
W homilii abp Skworc podkreślał, że starą wieś mieszkańcy Nieboczów opuścili ze względu na dobro wspólne - po to, aby ocalić przed powodzią Racibórz i kolejne miasta nad Odrą, aż po Wrocław. Zwrócił uwagę, że do porozumienia doszli w dialogu.
Wskazał również w czasie homilii na dwa stoły w nieboczowskim kościele - stół Eucharystii, czyli ołtarz, i stół Bożego słowa, czyli ambonę. - Kładę wam na serce, żebyście słuchali Bożego słowa i żebyście karmili się Chlebem Eucharystycznym - powiedział.
Dodał też: - Moi drodzy, ważnym wyposażeniem w waszych nowych domach jest stół. Pielęgnujcie wspólnotę stołu, wspólnotę rozmowy, spotkania, wspólnego posiłku. Ten wspólny posiłek ma być kontynuacją Eucharystii - poprosił.
Poniżej - galerie zdjęć.