To ks. Józef Hanus, który jak jego wujek jest kapłanem. Na co dzień mieszka w niemieckiej Bawarii.
Dokładnie w czwartek 26 lipca ks. Józef Hanus obchodził 65. rocznicę święceń kapłańskich. Uroczysta Msza św. w jego intencji odprawiona została w kościele Mariackim, gdzie proboszczem był jego wujek, bł. Emil Szramek. Sprawowana była w trzech językach: polskim, niemieckim i łacińskim.
Przed ołtarzem wierni mogli zobaczyć dwa obrazy. Jeden z nich przedstawiał błogosławionego proboszcza i męczennika II wojny światowej, drugi - jego mamę Józefę. Ten obraz dziewięć lat temu ks. Hanus podarował parafii Mariackiej jako cenną pamiątkę rodzinną.
Podczas dziękczynnej Mszy św. kapłani użyli kielicha błogosławionego ks. Emila, jaki dostał na 25-lecie swojego kapłaństwa. Na ołtarzu umieszczone zostały też jego stuła oraz różaniec, na którym modlił się w obozie koncentracyjnym w Dachau - tam został zamordowany.
- W tym kościele ks. Józef Hanus jako dziecko bywał bardzo często. Tu modlił się do Matki Bożej - mówił ks. Andrzej Suchoń, proboszcz Mariackiej parafii, przedstawiając jubilata. - Można powiedzieć, że tu dojrzewało, tu rosło jego powołanie.
W homilii ks. Józef, dziękując za możliwość sprawowania jubileuszowej Mszy w parafii swojego wujka przypomniał, jak ważna w jego życiu była babcia. Po emigracji swojego męża samotnie wychowała ona dwoje dzieci: bł. Emila i Augustę, nauczycielkę oraz mamę ośmiorga dzieci. Jej dwóch synów zostało kapłanami, a dwie córki - siostrami zakonnymi.
Od parafian ksiądz jubilat otrzymał dwie stuły: białą, by przypominała mu piękne i radosne chwile kapłańskiego życia, oraz fioletową - na pamiątkę trudnych wydarzeń w historii jego rodziny oraz kapłańskiej posługi. Parafianie wręczyli mu także świecę i zaprosili, by odwiedził ich za rok - w 20. rocznicę beatyfikacji bł. ks. Szramka.
- Dziękuję bardzo za wasze zaproszenie. Pozdrawiam całą parafię, zabieram was w moim sercu do domu. Bardzo dziękuję za wszystko i do widzenia w Bawarii - powiedział wzruszony w języku polskim.
Ks. Emil Szramek jest błogosławionym Kościoła katolickiego, wyniesionym na ołtarze przez Jana Pawła II jako jeden ze 108 męczenników II wojny światowej.
Urodził się w 1887 r. w Tworkowie (dziś to diecezja opolska). Został zamordowany 13 stycznia 1942 r. w obozie koncentracyjnym w Dachau. Stało się to na izbie chorych, strumieniami lodowatej wody,
Wcześniej był proboszczem kościoła Mariackiego w Katowicach, gdzie potrafił godzić ze sobą polskich i niemieckich parafian. Był człowiekiem ogromnie zasłużonym dla kultury i nauki na Śląsku. Także przez to był na celowniku gestapo.
Od 1940 r. przeszedł przez kilka obozów koncentracyjnych. W Dachau potajemnie sprawował Msze św. i głosił kazania o nadziei na odrodzenie Polski. Był tam także liderem śląskich kapłanów.
- Wujek był bardzo pobożnym, ale i wymagającym człowiekiem - mówił "Gościowi" ks. Hanus. - Cieszyliśmy się, że mamy do niego przystęp, ale wiedzieliśmy też, że jest kimś ważnym, czuliśmy do niego respekt. Byliśmy dziećmi, a on zawsze otoczony był ważnymi, znanymi ludźmi - dodał. Przyznał także, że błogosławiony miał wpływ na wybór jego kapłańskiej drogi.