Dwóch górników rannych podczas tąpnięcia w jastrzębskiej "Zofiówce" opuściło w piątek szpital. Tymczasem pod ziemią ratownicy niosą ciasnym chodnikiem dużą pompę elektryczną.
Trwa wyścig z czasem po to, żeby dotrzeć do ostatnich trzech zaginionych górników. Ratownicy śpieszą się w nadziei, że żyją. Chodnik jest jednak przegrodzony wielkim, podziemnym zalewiskiem.
Do tej pory ratownicy nie mogli tu użyć pompy elektrycznej, bo z powodu zbyt dużej zawartości metanu w powietrzu jej uruchomienie mogłoby doprowadzić do eksplozji. Do usuwania wielkiego, podziemnego zalewiska, używali więc mniej wydajnych pomp na sprężone powietrze.
Urządzeń elektrycznych można pod ziemią używać dopiero, gdy stężenie metanu wynosi poniżej 2 procent.
Ta pompa elektryczna waży 900 kg. Jest długa na 2 metry, a wysoka i szeroka na 75 cm. Ratownicy niosą ją na miejsce akcji w trzech częściach (rama, silnik oraz pompa).
Jej transportowanie jest bardzo trudne, bo prześwit w zaciśniętym w czasie tąpnięcia wyrobisku jest mały. Gdyby nie to, że ratownicy już poszerzyli drogę, m.in. przez wycięcie pogiętych, metalowych elementów, pompa w ogóle by się tam nie zmieściła.
Woda z zalewiska jest pompowana przy użyciu kaskady kilku pomp. Pompa elektryczna ma zostać zamontowana na końcu tego systemu, ale ma to poprawić wydajność aż 7-krotnie.
Jastrzębska Spółka Węglowa podała w piątek wieczorem kolejną informację o wywierconym w nocy z czwartku na piątek, długim na 100 metrów otworze.
O poranku w piątek 11 maja ratownicy spuścili nim do odciętej części chodnika, w której mogą być trzej zaginieni górnicy, pakiet żywnościowy oraz mikrofon. Tłoczyli nim też czyste powietrze.
Nie udało się im jednak usłyszeć nic, poza szumem wody. Teraz okazuje się, że w czasie rozwiercania otworu w górotworze natrafiono na wodę.
- Kierownik akcji podjął decyzję o zacementowaniu otworu, aby woda nie spływała i nie podnosiła poziomu zalewiska - poinformował w piątek wieczorem Tomasz Siemieniec z Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Do Ruchu Zofiówka przyjechali też 11 maja Krzysztof Tchórzewski, minister energii, oraz wiceminister Grzegorz Tobiszowski. Wzięli udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego i rozmawiali z ratownikami. Minister Tchórzewski spotkał się również z rodzinami górników.