Kto w tym dniu godnie przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, bez przywiązania do grzechu, „dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar” – zapisała w swoim „Dzienniczku” św. Faustyna Kowalska.
Święto Bożego Miłosierdzia obchodzone jest w całym Kościele w drugą niedzielę po Wielkanocy już od 18 lat. – Boże miłosierdzie najbardziej doświadczalne jest w konfesjonale – mówi ks. Michał Woliński, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Jastrzębiu-Zdroju. – Ludzie, nieraz po wielu latach, przychodzą do spowiedzi i doświadczają nowego życia. Wolności. Bóg się nie zniechęca. Z nędzy grzechu może człowieka nawet wyprowadzić do jakiejś misji, dać mu konkretne zadania do spełniania. Ze świętem Miłosierdzia Bożego wiąże się także wielka obietnica.
Kto w tym dniu godnie przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, bez przywiązania do grzechu, z ufnością w Boże miłosierdzie, „dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski” (Dz. 699). – Odpowiedź na pytanie o miłosierdzie Boże mamy na Golgocie – mówił w rozmowie z katowickim „Gościem” ks. Tomasz Nowak, spowiednik w bazylice piekarskiej. – Skatowany, opuszczony, wymęczony Jezus prosi Ojca o przebaczenie dla oprawców. Jezus na krzyżu przebaczył największemu łotrowi. Kim musiał być ten człowiek, że został skazany na karę śmierci, jaka musiała być jego przestępcza przeszłość?! A Jezus w sekundzie zapomniał o wszystkim i wręczył mu paszport do nieba. Wystarczyło, że zauważył on Jezusa obok na krzyżu. W jednym momencie został zalany bezwarunkową miłością Chrystusa.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się