Nowy numer 39/2023 Archiwum

Lepsze, niż chcioł

Niesamowite: ten imponujący ołtarz w kościele w Rybniku- -Wielopolu wykonał emeryt górniczy, pasjonat, który dopiero trzy lata temu po raz pierwszy w życiu coś wyrzeźbił.

Dzieło jest kopią późnobarokowego ołtarza z 1827 r., który kiedyś stał w tym drewnianym kościele. A sam kościół – który ma już blisko pół tysiąca lat – do 1975 r. znajdował się w Gierałtowicach.

Niestety, w czasie przeniesienia kościoła do Rybnika stary ołtarz był już podobno zżarty przez robaki. Do Wielopola trafiło tylko kilka jego elementów: obraz św. Katarzyny Aleksandryjskiej, pojedyncze, wyrzeźbione w drewnie ozdoby oraz sześć figurek aniołków.

Te pozostałości zostały zawieszone w prezbiterium, ale taki wystrój wyglądał smutno w porównaniu z tym, co można było zobaczyć na starych zdjęciach ołtarza jeszcze z Gierałtowic.

Taki stan trwał przez 40 lat.

Czymu ni?

Trzy lata temu parafianin Adam Pajączek, emerytowany górnik kopalni „Szczygłowice”, wpadł na nietypowy pomysł. – Jo sie rano obudził i stwierdził, że byda rzeźbić. Wcześniej ni miołech z rzeźbiarstwem nic do czynienia, nawet narzędzi żech ni mioł – śmieje się dzisiaj.

Wcześniej na kopalni pracował jako telefonista – telemonter i elektromonter. Hobbystycznie zajmował się stolarstwem. Ze sztuką nie miał nic wspólnego, poza tym, że miał zawsze pewną artystyczną wrażliwość. – Na pustej ścianie widza, co tam powinno być – mówi.

Kupił więc rzeźbiarskie dłuta. Był akurat październik, miesiąc różańcowy. Adam postanowił więc, że zacznie od wyrzeźbienia obramowania z różami dla obrazu Maryi, wiszącego z boku kościoła. – Narysowołech se projekt na kartce i zaroz księdza proboszcza żech spotkoł w „Biedronce”. On na ta kartka tak zerknył i powiedzioł: „Czymu ni?”.

Ksiądz Krystian Helbik, proboszcz, śmieje się dzisiaj, że to był dla Adama Pajączka egzamin. Wypadł pozytywnie.

Gdy róże dla Maryi były gotowe, proboszcz poprosił więc swojego parafianina o podobne obramowanie dla obrazu Jezusa Miłosiernego. Wisi on symetrycznie po drugiej stronie kościółka.

A później Adam tak się rozpędził, że zrobił obramowania dla kolejnych obrazów. Wyrzeźbił też oryginalne relikwiarze przy obrazach św. Jana Pawła II i bł. Karoliny.

Oprócz talentu – który w sobie odkrył – do takiej pracy potrzebna jest cierpliwość. Adam zaczął w warsztacie spędzać czas od rana do wieczora. – Chodzymy z żoną na takie adoracje, na których jest śpiewana pieśń „Ukaż mi, Panie, swą twarz”. Teraz żona mi śpiewo: „Ukaż mi, mężu, swą twarz” – bo mie w doma ni ma – wyjaśnia z udaną powagą.

Żona ma na imię Bożena i pseudonim „Najdroższa”. Tak jest nawet zapisana w kontaktach telefonicznych męża. Jego pseudonim to oczywiście „Najdroższy”. Mają troje dzieci: Darka, Justynę i Anię.

Robilimy we trzech

W kościółku wciąż było jednak skromne i bardzo ciemne prezbiterium. Adam Pajączek zaproponował więc w końcu proboszczowi, że wykona kopię starego ołtarza z Gierałtowic.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast