Ustanowił ich w kościele akademickim katowickiej archikatedry abp Wiktor Skworc. - To dla mnie bardzo wzruszający moment - powiedział.
Mszę razem z metropolitą katowickim koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów. W znacznej większości byli to opiekunowie ministrantów. Oprócz nich do Katowic przyjechali rodzice, rodzeństwo i dziadkowie ministrantów. Kościół akademicki niemal pękał w szwach. Dość powiedzieć, że samych ustanowionych dziś kandydatów na animatorów i animatorów było 214.
- Księże Czarku - zwrócił się w pewnym momencie do archidiecezjalnego opiekuna ministrantów abp Skworc. - Trzeba pomyśleć, czy za rok nie powinniśmy się przenieść piętro wyżej. Do katedry. Wtedy wszyscy mieliby miejsca siedzące - dodał.
W homilii przypomniał, że każda Msza nawiązuje do wydarzeń z Wieczernika. Do miejsca, w którym Jezus złożył bezkrwawą ofiarę Ciała i Krwi. Tam wypowiedział słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje (...). Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja”.
Ministrantom, zwłaszcza animatorom, którzy otrzymali dzisiaj krzyże, przypomniał to, co one wyrażają - że „jesteśmy zawsze w relacji do Trójcy Świętej”. - Do Boga Ojca, który stwarza, do Chrystusa, który zbawia, i do Ducha Świętego, który uświęca - podkreślił kaznodzieja.
Uczestnicy liturgii usłyszeli dzisiaj fragment Ewangelii o sądzie ostatecznym, czytany w uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Z tego fragmentu - zauważył metropolita katowicki - wyłania się „nowa odsłona Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza”, który zasiada na tronie i sądzi ludzi. Dodał, że przed Bogiem każdy człowiek będzie musiał rozliczyć się ze swoich czynów.
Jednocześnie pytał, według jakiego prawa będziemy sądzeni. Przywołał liczbę 613 starotestamentalnych przepisów - zakazów i nakazów, wobec których Chrystus, zapytany przez faryzeuszy, wskazał na prawo miłości Boga i bliźniego. - Pan Jezus nie wylicza zaniedbań ani opuszczonych modlitw, ale pyta o miłość. Weźcie sobie to pouczenie do serca - mówił do ustanowionych dziś kandydatów na animatorów i animatorów abp Skworc.
Prosił też, by służba ministrancka nie ograniczała się tylko do samego ołtarza. - Jeżeli chcecie być blisko Chrystusa, na Jego służbie, winniście też służyć drugiemu człowiekowi - mówił. Między innymi dlatego zachęcił do wspierania już działających i powoływania nowych szkolnych kół Caritas. - Stawiam dziś przed wami wysokie wymagania. No ale komu mam je stawiać, jak nie wam? - zaznaczył.
Specjalne słowa podziękowania z ust metropolity katowickiego padły pod adresem duszpasterzy i rodziców. Tym drugim abp Skworc dziękował za to, że mobilizują swoich synów do służby i uczą szlachetnego życia. Tak było w życiu ministranta Karola Wojtyły, który w pewnym momencie ostygł w gorliwości. A wtedy do modlitwy do Ducha Świętego zachęcił go ojciec. - Wy też się tak módlcie: „Przyjdź, Duchu Święty”. Możecie też po łacinie: „Veni, Sancte Spiritus”, bo Duch Święty rozumie łacinę - dodał z uśmiechem. Ministrantów zachęcał do uważnego szukania Chrystus wokół siebie. - On chodzi po waszych parafiach, tak jak kiedyś chodził po jeziorze Genezaret - przekonywał. Apelował, by być otwartym na Jego wołanie: „Pójdź za mną”. - W niektórych parafiach podczas wizytacji wierni - zwykle podczas procesji z darami - ofiarują mi ornat. I proszą, aby przekazać go na misje. Ale ja wtedy odpowiadam: „No dobrze, ale kto go ubierze?”. I dodaję: „Potrzeba misjonarzy”.
W sumie metropolita katowicki ustanowił 110 kandydatów na animatorów i 104 animatorów. Uroczystość obchodzi się rokrocznie z okazji liturgicznego wspomnienia św. Tarsycjusza, patrona ministrantów.