Ponad pół tysiąca kapłanów otrzymała archidiecezja katowicka w ostatnim ćwierćwieczu. Jednak liczba wstępujących do seminarium maleje.
Potrzeba relacji
Podobnego zdania jest ks. dr Marek Panek, rektor WŚSD w Katowicach. – Mogę powiedzieć, że wstępujący do seminarium w większości mieli już wcześniej kontakt z grupami formacyjnymi, przede wszystkim z ministrantami. Ale myślę też o Ruchu Światło–Życie i różnych wspólnotach nowej ewangelizacji – wyjaśnia. – Wielu chłopaków podkreśla też to, że ważny jest dla nich kontakt z macierzystą parafią. Nie bez znaczenia są tu dobre relacje z posługującymi tam kapłanami – kontynuuje ks. Panek. – Myślę, że dla młodych ludzi poszukujących życiowej drogi takie żywe doświadczenie wspólnoty Kościoła (parafii) i świadectwo życia duchownych jest decydujące. Chodzi tu o rozmowę, właściwe podejście duszpasterza, umiejętność towarzyszenia i nakierowania młodych ludzi na właściwą drogę, na Boga – dodaje rektor. Bez cienia wątpliwości ważną rolę odgrywa też rodzina nazywana często pierwszym seminarium. A z kondycją polskich rodzin jest ostatnio kiepsko. Wstępujących do śląskiego seminarium i przyjmujących święcenia kapłańskie jest mniej niż 25 lat temu. Jeszcze w drugiej połowie lat 90. rokrocznie ok. 40 osób decydowało się na taką drogę. Podobnie – z małymi wyjątkami w 2000 i 2009 roku – było w pierwszej dekadzie obecnego stulecia. W ostatnich latach liczba zgłaszających się do śląskiego seminarium oscyluje między 20 a 30. W roku 2015 święcenia przyjęło zaledwie 8 diakonów, w bieżącym 18. Oczywiste jest to, że do kapłaństwa powołuje Bóg. Jednak klimat sprzyjający właściwemu rozeznaniu i wyborowi drogi życiowej tworzą m.in. duszpasterze i wspólnota parafialna. Ci pierwsi poprzez świadectwo życia i towarzyszenie. Ci drudzy przede wszystkim przez modlitwę. Wszak dobrą praktyką w archidiecezji katowickiej jest modlitwa za kapłanów i o nowe powołania kapłańskie. Nie tylko w pierwsze czwartki miesiąca.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się