To uczestnicy katowickiego Orszaku Trzech Króli, którzy mimo śniegu, mrozu i zimna, wybrali się na największe uliczne jasełka na Górnym Śląsku.
Pogoda w tym roku rzeczywiście nie rozpieszczała uczestników Orszaku Trzech Króli. Mimo to kolejny raz w radosnym orszaku w Katowicach wzięło udział wiele osób, w tym dzieci ze szkół i przedszkoli.
Nie zabrakło chińskiego smoka, czarnoskórego króla, wymodlonego przez starsze siostry Jezuska oraz Ślązaków niosących gwiazdę betlejemską.
Dzieci przebrane w stroje w kolorach: zielonym, niebieskim i czerwonym, reprezentowały orszak Kacpra, Melchiora i Baltazara. Wspólnie z nimi spod katedry Chrystusa Króla maszerowali do Świętej Rodziny.
Znaleźli ją na scenie przy siedzibie NOSPR. Tam też na wszystkich wytrwałych i zmarzniętych czekały kapela góralska, gorąca herbata i "koksioki" do ogrzania. Tam przywitał ich także bp Adam Wodarczyk.
Jednego z jadących na koniach króli, jak w latach poprzednich, odegrał czarnoskóry Adeyemi Abe, mieszkaniec Orzesza. Towarzyszące mędrcom i dzieciom kolory przedstawiały też trzy kontynenty: Europę (Kacper), Azję (Melchior) i Afrykę (Baltazar).
Trzej Królowie w Katowicach Henryk Przondziono /Foto Gość Z Europy do śląskiego Betlejem ubrani na czerwono szli rycerze i dwórki. Towarzyszyło im też Chorzowskie Bractwo Bożogrobców. Z Afryki do Świętej Rodziny wędrowali niebiescy bębniarze, nadający rytm całemu orszakowi. Z Azji ruszył zielony orszak samurajów, wśród których znalazł się i chiński smok. Na przodzie orszaku szli Ślązacy w strojach ludowych niosący gwiazdę betlejemską.
W rolę Świętej Rodziny wcielili się Sylwia i Zbyszek Stopkowie z Katowic oraz ich dwumiesięczna córeczka Magda, wymodlona przez starsze siostry: Maję i Łucję. Je także znaleźć można było w katowickiej szopce - wystąpiły w roli aniołków.
Mała Magda jeszcze pod sercem swojej mamy oddana została na chwałę Boga. - Po Łucji lekarze powiedzieli mi, że już nie mogę mieć dzieci. Ale Madzia jest odpowiedzią na modlitwy moich córek - mówiła nam mama Sylwia.
Przyznała, że już podczas ciąży wczuwała się w rolę Matki Bożej. Najpierw - kiedy zaskoczona została dobrą wiadomością, że kolejny raz jest mamą, później - gdy martwiła się o życie swojego poczętego dziecka i w końcu - w momencie jak oddała je Bogu.
Dziś znów jest Maryją. - Duch Święty ma poczucie humoru - mówiła z radością.
Uczestników przed wymarszem pobłogosławili katowiccy biskupi. Królowie i ich towarzysze uczyli się także kolędy w języku migowym. A na specjalnie przygotowanych scenach aktorzy i amatorzy odegrali scenki mówiące o stworzeniu, przyrodzie i jej ochronie.
Hasłem tegorocznych orszaków organizowanych w różnych miastach Polski jest zawołanie św. Franciszka - Pokój i Dobro.