Znamy laureatów tegorocznej edycji Śląskiej Nagrody im. Juliusza Ligonia. To biskup, kompozytor i bracia pracujący z niepełnosprawnymi. Nagrodę po raz 43. przyznało Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana".
Laudację dla bp. Cichego wygłosił ks. Rudolf Brom. Przypominając jego posługę jako rektora śląskiego seminarium w Katowicach (1980-1982), biskupa pomocniczego katowickiego (1998-2005) oraz biskupa legnickiego (2005-2014), zwrócił uwagę na jego korzenie i wychowanie w śląskiej rodzinie.
Przyszły biskup urodził się w 1939 r. w Przyszowicach. - Rodzina Cichych, a szczególnie Wilczków, z której pochodziła matka księdza biskupa, to typowe śląskie rodziny, które cechowała pobożność, przywiązanie do Kościoła, pilność i pracowitość - podkreślał ks. Brom.
Emerytowany biskup legnicki, dziękując za wyróżnienie, przypomniał historię, która przydarzyła mu się, gdy był młodym chłopakiem. - Jako ministrant otrzymałem od swojego proboszcza, ks. Kazimierza Gajewskiego, niewielką książeczkę zatytułowaną "Największy skarb" - mówił, dodając, że w tej książce zawarte są świadectwa, czym dla wielu świętych była Msza św.
- To w jakiś sposób rzutowało na całe moje przyszłe życie. W seminarium zajmowałem się liturgiką i stale zgłębiałem treść Mszy św., która jest dziękczynieniem - mówił, dodając, że należy się ono nie tylko Bogu, ale także ludziom.
Laudację dla kompozytora Henryka Jana Botora z Tychów wygłosił rektor Akademii Muzycznej w Katowicach prof. dr hab. Władysław Szymański. Podkreślił w niej jego twórczość muzyczną związaną z tematyką religijną. Kompozytor i organista jest twórcą m.in. Mszy Jana Pawła II, którą usłyszeć można było podczas inauguracji ŚDM w Krakowie oraz podczas Mszy Posłania w Brzegach.
- Muzyka liturgiczna Henryka Jana Botora to wyraz znakomitych proporcji (...). Jego kompozycje doskonale tkwią w tradycji, w warsztacie kompozytorskim minionych wieków; jednocześnie są bardzo nowoczesne. Jest to umiejętność niezwykła i bardzo rzadka - mówił rektor Akademii Muzycznej.
H.J. Botor na co dzień pracuje w Krakowie, tam też się uczył i przyznaje, że kocha to miasto. Zaznacza jednak, że jest Ślązakiem z Tychów.
- Zawsze podkreślam, że jestem stąd, synem tej ziemi, i jak piszą przy moich koncertach: "Kraków", to robię sprostowanie. Chcę, żeby pisali: "Tychy".