Górnicy pracują dalej. 11 kopalń Kompanii Węglowej przechodzi do PGG.
W podpisaniu umowy 26 kwietnia w Katowicach uczestniczyła premier Beata Szydło.
Zgodnie z umową Polska Grupa Górnicza (PGG) powstanie 1 maja. Ma to uratować kopalnie, należące dotąd do zadłużonej na ok. 7 mld zł Kompanii Węglowej.
Wchodzą banki i energetyka
Nowi inwestorzy wnieśli do PGG 2 mld 417 mln zł, z czego 1,8 mld to wkład gotówkowy.
W PGG zainwestowała m.in. branża energetyczna - Energa, PGE i PGNiG Termika. Każda z tych grup energetycznych wnosi po 500 mln zł.
Pieniądze zainwestowały też Węglokoks, FIPP FIZAN, Towarzystwo Finansowe Silesia. Także pięć banków oraz Węglokoks obejmie nowe obligacje na kwotę ponad 1 mld zł, wyemitowane przez PGG. Chodzi o Alior Bank, BGŻ BNP Paribas, BGK, Bank Zachodni WBK i PKO BP.
Czy to się uda?
Pieniądze, które wpłyną do nowej firmy, są mniejsze, niż przejmowane również długi Kompanii Węglowej. M.in. dlatego wielu komentatorów wyraża wątpliwości na temat tego, czy ten projekt może skończyć się wyjściem branży na prostą. Według niektórych jest zaledwie kolejną kroplówką, tylko doraźnie przedłużającą życie firmy.
Do tych krytycznych głosów odniosła się w czasie podpisania umowy premier Beata Szydło. - Policzcie sobie, ile kosztowałoby nas to, gdybyśmy tego porozumienia nie podpisali. Co powiedzielibyście ludziom na Śląsku? Co powiedzielibyście polskim górnikom? I wreszcie jak chcielibyście dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski? - pytała.
Jej słowa chwilę później rozwinął minister energii Krzysztof Tchórzewski. Zwrócił uwagę, że brak porozumienia oznaczałby dramat nie tylko 32 tysięcy pracowników Kompanii Węglowej. Chodzi też o ludzi zatrudnionych w 2,5 tysiąca firmach na Śląsku, którym Kompania Węglowa zalega z płatnościami na kwotę 3,5 mld złotych. - Jeżeli te pieniądze byłyby nie do odzyskania, mielibyśmy olbrzymi krach społeczny i gospodarczy. Mogłoby wtedy zostać utraconych na Śląsku 100-130 tysięcy miejsc pracy - powiedział.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski z kolei przekonywał, że PGG jest przedsięwzięciem rynkowym i jako takie ma całkiem realne szanse na powodzenie. Wskazał, że wśród inwestorów są spółki giełdowe, które zainwestowały, bo spodziewają się biznesowego sukcesu.
Branża energetyczna i banki deklarowały wcześniej, że zainwestują pieniądze tylko pod warunkiem przyjęcia biznesplanu, dzięki któremu w ciągu dwóch lat PGG zacznie zarabiać na wydobyciu. Ma do tego przyczynić się niedawne porozumienie, zawarte z górniczymi związkami zawodowymi. Zakłada ono m.in. zawieszenie na dwa lata wypłat górniczych „czternastek”, łączenie kopalń (już w lipcu z 11 ma powstać 5) oraz dobrowolne odejścia ok. 4 tys. pracowników z ponad 32-tysięcznej załogi.
Podpisanie umowy komentują: premier Beata Szydło, minister energii Krzysztof Tchórzewski, prezes Kompanii Węglowej Tomasz Rogala Agnieszka Skrzypczyk /Radio eM