Pierwsza Brama Miłosierdzia na Śląsku już otwarta - w katowickim Hospicjum Cordis.
Otworzył ją 8 grudnia, niespełna dwie godziny po papieżu Franciszku, pomocniczy biskup katowicki Marek Szkudło. To jednak inicjatywa całkiem oddolna, wymyślona przez świeckich.
Chodzi o nowe, szerokie drzwi wiodące do auli, na której odbywają się także uroczyste Msze Święte. Stare drzwi były zbyt wąskie, by mogły przez nie wjechać łóżka z obłożnie chorymi, którzy chcieli uczestniczyć w Eucharystii.
Doktor się uparła
- To jest owoc rekolekcji dla naszych pracowników i wolontariuszy, które odbyły się w formie pielgrzymki do San Giovanni Rotondo, Lanciano, Rzymu i Sieny. W autokarze czytaliśmy bullę papieską o Bożym Miłosierdziu w kontekście Roku Świętego. Czytaliśmy strona po stronie, to nie było łatwe, ale się uparłam - wspomina dr Jolanta Markowska, dyrektor Hospicjum Cordis. - Kiedy czytaliśmy o otwarciu Drzwi Świętych, uzmysłowiłam sobie, że właśnie mamy osadzić te drzwi, które umożliwią wjazd na aulę. A na niej bardzo często odbywa się liturgia. Dostępu tam nie miały osoby, które są przykute do łóżek i nie da się ich już przełożyć na wózki - mówi.
Na drzwiach znalazły się symbole ewangelistów i innych świętych, zaprzyjaźnionych z ekipą Hospicjum Cordis Przemysław Kucharczak /Foto Gość Drzwi zostały więc ozdobione motywami religijnymi; nad nimi pojawiły się mozaikowe napisy: "Porta santa" i "Brama Miłosierdzia".
Kiedy 8 grudnia łóżka z chorymi w ostatniej fazie choroby nowotworowej po raz pierwszy przejeżdżały przez nowe drzwi w drodze na uroczystą Mszę świętą, niektórzy pracownicy mieli łzy w oczach.
- Dom jest prawdziwym domem wtedy, kiedy domownicy mają dostęp do wszystkich ważnych pomieszczeń. W domu nie ma przestrzeni, do których ktoś nie ma wstępu, bo to nie jest wtedy dom - mówi z pasją dr Markowska. - W hospicjum jest pewna przestrzeń, która jest przestrzenią sakralną, przestrzenią cierpienia i tajemnicy. Te drzwi uchylają rąbka tej tajemnicy dla wszystkich, którzy tu przyjdą. A przede wszystkim umożliwiają chorym pełne uczestnictwo w uroczystych Eucharystiach - wyjaśnia.
Drzwi otworzył pomocniczy biskup katowicki Marek Szkudło Przemysław Kucharczak /Foto Gość 39 dorosłych, 5 dzieci
Biskup Marek Szkudło mówił w homilii po otwarciu Drzwi o zgodzie na wolę Bożą. Jako przykład wskazał Matkę Bożą, która w czasie Zwiastowania odpowiedziała Bogu, że chce być cała dla Niego. - Ktoś powie: "Ale Maryja była niepokalanie poczęta". Tak, ale czy Adam i Ewa nie byli niepokalanie poczęci?" - pytał, mówiąc o wolności wyboru tego, czego chce Bóg. - Kiedy jesteśmy gotowi na wolę Bożą, na Jego prowadzenie, wtedy dzieją się rzeczy wielkie: Bóg przelewa przez nas swoje miłosierdzie - stwierdził.
Święte Drzwi w Hospicjum Cordis mają pomóc w lepszym przeżyciu Roku Miłosierdzia. Zostały ozdobione herbami czterech ewangelistów, świętych Piotra, Pawła, Katarzyny Sieneńskiej i Małej Teresy. To święci, z którymi ekipa Hospicjum Cordis jest szczególnie związana.
Drzwi Miłosierdzia w hospicjum Cordis Przemysław Kucharczak /Foto Gość Przebywa tutaj obecnie 39 dorosłych chorych i pięcioro chorych dzieci. Wszyscy zajmują pokoje rodzinne, w których ich bliscy mogą przebywać przez 24 godziny na dobę.
Hospicjum Cordis nie jest umieralnią; przeciwnie, atmosfera tego miejsca wskazuje raczej na to, że tutaj kocha się życie. Teraz w całym budynku pachną pieczone tutaj pierniki; ludzie spotykają się w świetlicach, wspólnie jedzą, śmieją się, uczestniczą w Roratach odprawianych tu dwa razy w tygodniu. Jednocześnie jeśli ktoś z chorych potrzebuje intymności, zapewnia mu ją jego pokój.
Oficjalnie Drzwi Miłosierdzia w lokalnym Kościele katowickim zostaną otwarte w niedzielę 13 grudnia. Stanie się to w czasie uroczystej Mszy św. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla, która rozpocznie się o 11.45.