Stół zastawiony kromkami chleba. Niektóre suche, inne się smarują, a na kolejnych już są szynka, ser. W kuchni wrze woda. Jeszcze tylko Koronka i w drogę...
Starsza kobieta, pani Lidka, bierze więcej kanapek. Dla siebie i dla reszty. Wie, gdzie ich szukać. 20-letni bezdomny chłopak chce przestać pić i nie może. Starszy mężczyzna przyznaje, że jest złodziejem. Inni nie mówią nic. Kolejni już czekają na następną środę. To właśnie w ten dzień wieczorem w Duszpasterstwie Akademickim Katowice studenci i klerycy z własnej kieszeni szykują kolację dla bezdomnych. Potem idą na dworce, Stawową, rynek i dzielą się tym, co przygotowali. – Robimy kanapki, potem idziemy się pomodlić, żeby do ludzi wyjść z Panem Jezusem. Spotykamy różne osoby, ale wyjścia zawsze są budujące. Czasem ciężko bezdomnych znaleźć; chodzimy, błądzimy, szukamy. Ale jak już ich spotykamy, to widzimy, że są nam dani, dzielą się z nami swoim życiem – mówi Dorota z Pszczyny, studentka drugiego roku nauk o rodzinie na Wydziale Teologicznym UŚ.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.