Zjazd Polsko-Węgierski zaczął się - na prośbę prezydenta Węgier - od Mszy świętej.
János Áder, prezydent Węgier, jest człowiekiem głęboko wierzącym, katolikiem. We Mszy świętej w katowickiej katedrze Chrystusa Króla wraz z nim uczestniczył 21 marca prezydent RP Bronisław Komorowski. Prezydentom towarzyszyły żony.
Przewodniczący Mszy św. arcybiskup katowicki Wiktor Skworc poprowadził modlitwę o pokój. W homilii mówił o bohaterach obecnego Zjazdu - Henryku Sławiku i Józsefie Antallu, którzy w czasie II wojny światowej ocalili na Węgrzech co najmniej 5 tys. polskich Żydów.
Henryk Sławik zapłacił za to życiem. Schwytany przez hitlerowców, bity w śledztwie, nie wydał swojego przyjaciela Józsefa Antalla. Sławik był Ślązakiem, politykiem niepodległościowego skrzydła Polskiej Partii Socjalistycznej.
Abp Wiktor Skworc przypomniał, że Henryk Sławik, jako socjalista, dopominał się - i to czasem bardzo radykalnie i konkretnie - o sprawiedliwość społeczną.
- Krytykował instytucje II Rzeczpospolitej. Kościoła ani kleru też nie oszczędzał. Nie był jednak zaślepionym ideologiem, niezdolnym do rewizji swoich poglądów - mówił o nim. - Można się dziś zastanawiać, w jaki sposób nasz bohater, Henryk Sławik, człowiek z socjalistycznym życiorysem, antyklerykał, aczkolwiek nie osobisty wróg Boga, „przychodził” do Chrystusa? - zapytał.
W homilii przypomniał też słowa Chrystusa „po owocach ich poznacie”. Mówił m.in. o tym, że Henryk Sławik wraz Józsefem Antallem zorganizowali sierociniec dla żydowskich dzieci, które udawały sieroty po... polskich oficerach.
- Co zrobił i kim dla sierot z Vácu był i pozostał Henryk Sławik, wyraziła dobitnie, w roku 2004, jedna z byłych mieszkanek tego sierocińca Cipora Lewawi z domu Cyla Ehrenkranz: „Ja wierzę, że on był boskim posłańcem. To Niemcy sprawili, że zostałam sama na tym świecie. Jeśli więc dziś żyję i mieszkam w Izraelu i mam tak dużą, własną rodzinę, dzieci, wnuków i prawnuków, w sumie ponad 30 osób, to dlatego, że Sławik mnie uratował” - cytował arcybiskup katowicki.