Czy można się modlić o to, żeby żyć we Włoszech, zamiast w brudnej peerelowskiej Polsce? Dziewczynki o imieniu Victoria właśnie tego pragną. I nie można o to mieć do nich żalu.
Tak samo przemawiające imię jak Lech Wałęsa swojej córce nadaje ojciec, sugestywnie grany przez Artura Święsa. Victoria to główna bohaterka sztuki Ireny Świtalskiej „Prawie-raj” („Quasi-Paradiso”), zrealizowanej w wersji polsko-włoskiej przez Fondazione Teatro Piemonte Europa, partnera Teatru Śląskiego z Turynu. Ten spektakl, przeznaczony dla widowni obu krajów, 24 lutego wystawiony został na scenie Teatro Astra w Turynie, a 6, 7 i 8 marca – na scenie Malarni w Katowicach. Wyreżyserował go Robert Talarczyk. Niełatwo zrobić przedstawienie, które trafi do widzów tak bliskich poprzez papieża Polaka, Karola Wojtyłę, ale dalekich przez odmienną historię.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.