Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Przekroczyłem próg

Dlaczego taka nazwa? Bo kiedy rzuciłem poprzednią pracę, Bóg nie zostawił mnie samego.

Choć świetnie zarabiał, realizował się zawodowo i był prawą ręką szefa, czuł, że żyje w konflikcie ze swoim sumieniem. – W firmie, w której wtedy pracowałem, nie wszystko odbywało się uczciwie – wspomina Czesław Mauer, właściciel Hurtowni Książek Katolickich i Wydawnictwa Emmanuel.

Hicior z papieżem

Było lato 1994 roku. Czesiek wraz z katowicką wspólnotą Emmanuel wyjechał na kilka tygodni do Dursztyna. – Dni wyglądały podobnie: praca i modlitwa. Zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem i zrozumiałem, że nie mogę dłużej pracować w tej firmie. Pojechałem do szefa i od ręki złożyłem wypowiedzenie. Potem wróciłem i poprosiłem przyjaciół, żeby się ze mną modlili – o światło i rozeznanie, co dalej mam robić. Efektem modlitwy wstawienniczej były głęboki pokój serca i słowa pociechy płynące z Pisma Świętego.

– Do dzisiaj przechowuję kartki, na których moi znajomi zapisywali te słowa. Był tam między innymi fragment z prologu do Mądrości Syracha o czytaniu i pisaniu ksiąg, aby „Uczniowie dla obcych stali się pożyteczni przez mowy i pisma”... To były prorocze słowa, z czego Czesiek w tym czasie nie zdawał sobie jeszcze sprawy. Przez trzy miesiące błąkał się bez celu, nie wiedząc, w którym kierunku iść i co dalej robić. – Kiedyś ks. Jarek Międzybrodzki, nasz przyjaciel i opiekun wspólnoty, powiedział: „Masz dużo czasu. Jedź ze mną dzisiaj do Lublina”. Już na miejscu poszedłem na KUL pooglądać nowości wydawnicze. Patrzę, a w sklepiku długa kolejka i wszyscy kupują jakąś książkę. Pierwszy wywiad z Janem Pawłem II: „Przekroczyć próg nadziei”. Nie znam pozycji, nie słyszałem o niej, ale myślę sobie, że jak już tu jestem, to kupię całą paczkę tych książek – wspomina Czesiek. – Przywiozłem do Katowic i okazało się, że to bestseller. Prawdziwy hicior. Książki rozeszły się jak ciepłe bułki. Następnego dnia pożyczyłem malucha, zabrałem wszystkie oszczędności z domu i z powrotem do Lublina. Załadowałem samochód do pełna książkami i przywiozłem na Śląsk. Stanąłem pod seminarium w Katowicach i od ręki wszystkie sprzedałem. Ja też w jakiś sposób przekroczyłem wtedy próg nadziei...

List do sukcesu

Tak zaczęła się przygoda z książką katolicką. W listopadzie 1994 roku w Katowicach powstała Hurtownia Książek Katolickich Emmanuel. – Nie miałem pojęcia, jak się do tego zabrać – przyznaje szczerze. – Modliłem się o światło i przyśniło mi się, że mam pojechać do wydawnictwa M i poprosić o pomoc w rozkręceniu interesu. Pojechałem wbrew zdrowemu rozsądkowi. Albo mnie uznają za oszołoma, albo pomogą.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy