- O 1.37 zastępy ratownicze przeszukujące końcówkę rozlewiska, 440 m od wlotu chodnika na poziomie 665 m w kopalni "Mysłowice-Wesoła", znalazły Bogdana Jankowskiego, 42-letniego kombajnistę, poszukiwanego po tragicznym zapaleniu metanu w poniedziałek 6 października - podaje Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. W sobotę zmarł także kolejny górnik leczony w Siemianowicach.
Obecny stale w bazie ratowników lekarz potwierdził zgon zaginionego. - Znalezienie pracownika było możliwe dzięki olbrzymiej determinacji i poświęceniu ratowników, kierownictwa akcji, członków jej sztabu, kierownictwa kopalni i KHW SA. Pełniący obowiązki jej prezesa Zygmunt Łukaszczyk wielokrotnie podkreślał konieczność odnalezienia ostatniego z górników, jedynego z 37 przebywających wówczas w rejonie ściany 560, który nie zdołał się stamtąd wydostać - podkreśla rzecznik.
W akcji z piątku na sobotę uczestniczyło 16 zastępów ratowniczych, pomiarowcy kontrolujący stan gazów kopalnianych oraz lekarz. Była to 12. doba poszukiwań. Ratownicy wielokrotnie musieli przerywać akcję i wycofywać się do bazy z uwagi na wzrost stężeń gazów wybuchowych.
W sobotę rano zmarł także drugi z poparzonych górników leczonych w CLO w Siemianowicach Śl. To 32-letni pracownik dozoru z oddziału wiertniczego KWK "Mysłowice-Wesoła". Był żonaty, osierocił dwoje dzieci.
Do katastrofy w kopalni "Mysłowice-Wesoła" doszło w poniedziałek 6 października. Najprawdopodobniej doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Przyczyny wypadku ustalają prokuratura w Katowicach oraz specjalna komisja Wyższego Urzędu Górniczego.
W czasie tragedii pod ziemią znajdowało się 37 górników, trzech z nich nie żyje. Najbardziej poszkodowani przebywają w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach. W piątek stan dwóch lekarze określali jako "ekstremalnie krytyczny". W sobotę zmarł jeden z nich.