Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Marzenia z betonu

Ach, te meblościanki na wysoki połysk... Te dzieci w granatowych mundurkach, pasowane wielgachnym ołówkiem na uczniów... Ci młodzi ludzie na lśniących eshaelkach i nawet pełne sklepowe półki...

No i, oczywiście, ogromny baner z Edwardem Gierkiem wśród górników, wiszący na katowickim rynku. Tak, to zdjęcia z lat 70. XX wieku, wykonane w ówczesnym województwie katowickim. Znalazły się one w nowej publikacji katowickiego IPN „Marzenia z betonu. Codzienność na Górnym Śląsku w latach siedemdziesiątych XX wieku”. Ci, którzy te lata pamiętają, oglądają zdjęcia ze zrozumiałym sentymentem. Ale i młodsi, urodzeni dużo później, jak zaobserwowaliśmy, rzucają się z entuzjazmem do przeglądania tej książki. Ich z kolei pociągają egzotyka i atmosfera tamtego czasu, która kojarzy się im z komediami Barei.

Patrząc z perspektywy na Polską Rzeczpospolitą Ludową, to właśnie w latach 70. pod względem ekonomicznym ludziom żyło się najlepiej. Ta książka przypomina, że w pierwszej połowie tej dekady sklepowe półki były pełne. Czytelnicy, którzy urodzili się później, łatwiej dzięki temu zrozumieją, dlaczego sporo ludzi wciąż powtarza, że „za Gierka było dobrze”. Ludzka pamięć ma jednak to do siebie, że po latach zostają w niej częściej wspomnienia dobre, a te przykre, do których rzadziej się wraca, stopniowo znikają. „Marzenia z betonu” nieźle tę pamięć odświeżają. Kto z miłośników Edwarda Gierka pamięta, że pełnych półek nie wystarczyło nawet do połowy lat 70.? „Na Wielkanoc 1974 r. przed sklepami w większości górnośląskich miast pojawiły się kolejki. Okres prosperity zbliżał się ku końcowi. Zabrakło czekolady, wyrobów czekoladowych i mleka w proszku. Od tego momentu »przejściowe trudności« stawały się dominantą codzienności” – czytamy w „Marzeniach z betonu”. Już w 1976 roku wprowadzono kartki na cukier – miesięczny limit wynosił 2 kg na osobę. A potem zaczęło już wszystko się zawalać, zwłaszcza po ciężkiej „zimie stulecia” 1978/79. Zresztą już na początku lat 70., kiedy na pozór wszystko szło ku dobremu, widać było, że z tak dziadowską gospodarką nie ma co liczyć na stały wzrost. W książce jest mnóstwo cytatów takich, jak ten z „Dziennika Zachodniego z 1971 r.: „Wielu mieszkańców miast GOP-u stale narzeka na brak wody. Zaoszczędzenie każdego jej litra jest sprawą niezwykle ważną. Tymczasem codziennie marnują się jej całe he- ktolitry! Przyczyną są szybko psujące się krany plastikowe, które niejednokrotnie już po kilku dniach użytkowania, a zwłaszcza w instalacjach z gorącą wodą, odmawiają posłuszeństwa – nie da się ich zakręcić!”.

Krytyka w śląskiej prasie była i tak bardzo, bardzo ograniczona – m.in. przez cenzurę. Jeszcze ciekawsze są więc notatki sporządzone przez Służbę Bezpieczeństwa i Milicję Obywatelską. Choćby te przytoczone w rozdziale „Ucz się i pracuj”: „Studenci Uniwersytetu Śląskiego pracujący przy rondzie [w Katowicach] kilkakrotnie wykonywali tę samą pracę, oczyszczając teren z kamieni, po czym ponownie przywożono je na to samo miejsce” – raportował w 1971 r. funkcjonariusz SB. Albo taka notatka, sporządzona przez milicję z Gliwic: „Tegoroczne praktyki studentów w PGR Łabędy i Pniów przyniosły wręcz odwrotny do zamierzonego skutek natury politycznej. Młodzież, która osobiście zetknęła się z niewłaściwym stosunkiem do pracy wśród całej załogi w miejscu praktyki, nie wyniesie poszanowania do ludzi pracy i nauczy się tylko cwaniactwa, oszukiwania itp.”.

W tej książce są świetne zdjęcia, w dużym formacie. Część z nich pochodzi z archiwum „Dziennika Zachodniego”, inne z zasobów... Służby Bezpieczeństwa. Może ktoś rozpozna swoją twarz na wykonanych przez esbeków bardzo wyraźnych fotografiach z pielgrzymek mężczyzn do Piekar? Widać, że tajniacy mieli aparaty ukryte pod płaszczami lub w torbach, bo krawędzie na tych zdjęciach są nieraz przesłonięte fragmentami ubrania. Dzięki trudowi, jaki zadawali sobie esbecy, mamy dzisiaj nadzwyczaj skrupulatne relacje np. z procesji Bożego Ciała w powiecie tarnogórskim. 21 czerwca 1973 roku brało w nich udział „21.500 mężczyzn, 16.500 kobiet i 11.000 dzieci i młodzieży. Ponadto w obchodach tych uczestniczyło 44 górników w strojach galowych, 147 osób w strojach regionalnych, 19 orkiestr dętych cywilnych. Niesiono ogółem 83 sztandary kościelne”. Choć w jednej dziedzinie PRL działał bardzo sprawnie. Szkoda, że chodziło o tajne służby.

„Marzenia z betonu”, Robert Ciupa, Bogusław Tracz, IPN, Katowice 2014

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy