Homilia na pogrzebie ks. Franciszka Otremby - Rybnik-Niedobczyce, 2 czerwca 2014 roku.
*
To oczywiste, ale warto sobie na pogrzebie Przyjaciela Boga przypomnieć: wszystkim nam śmierć siedzi na karku. Pytamy „jak żyć”, co znaczy żyć szczęśliwie, czym jest życie udane – stale z nią na karku. Dlatego też systemy, teorie, ideologie, które nie przynoszą człowiekowi odpowiedzi na pytanie „jak żyć?” w kontekście naszej pewnej śmierci, są nic nie warte; nie mają prawa władać ludzkim umysłem, duszą, sercem, ponieważ w gruncie rzeczy nic nie ofiarują. Naprawdę człowieka obchodzi – czy sobie zdaje z tego sprawę, czy nie – odpowiedź na pytanie o śmierć i o to co po śmierci. Chrześcijaństwo, wiara nasza, jest tu nie do przecenienia. Zawiera tę kluczową odpowiedź-prawdę: twoja śmierć nie jest kresem, sens jest ci ofiarowany w śmierci i pomimo śmierci; czeka cię wieczne życie.
Pomyślmy o śmierci Księdza Franciszka: tak żyć, by móc umrzeć z różańcem w ręku. Cóż to za łaska, co za światło dla nas...
W te wielkanocne dni odmawialiśmy często brewiarzowy hymn:
Pomiędzy nami idziesz Panie,
Po kamienistej drodze życia
I słuchasz słów zrodzonych z lęku
Przed jutrem pełnym tajemnicy.
Już dzień się chyli na zachodzie
Wieczorny mrok spowija ziemię;
Pozostań z nami, wieczne Światło,
Na Twą obecność otwórz serca.
[…]
Niebawem skończy się wędrówka
I dzięki Twemu zmartwychwstaniu
Wejdziemy w progi domu Ojca,
Byś tam wieczerzał razem z nami
(Liturgia godzin, t. 2, Poznań 1984, s. 421–422).
Centrum, osią i zawiasem sensu tej modlitwy są słowa: „Na Twą obecność otwórz serca”. Właśnie w tym punkcie wszystko sie rozstrzyga: czy żyć znaczy rozpaczać, czy mieć nadzieję. Wiara w Jego obecność jest rozstrzygająca.
Chrześcijaństwo nie jest dziecinadą, jest realizmem: kamienie pod stopami i straszliwy lęk duszy są prawdą. Ale chrześcijaństwo jest nieufne wobec rozpaczy, bo nie wierzy w ostateczność życiowych ciemności: pośród kamieni i lęku pokój i nadzieja są prawdą. Pod istotnym warunkiem: otwartości serca na Jego obecność.
*
Jakbym widział Franka: realista, zdolny do gorzkiego humoru, do przenikliwej ironii, a zarazem znawca dróg krętych – ludzkich i prostych – Boskich. Drogowskaz, czytelny znak, że warto rzucić życie na tę szalę. Chyba dlatego tak wzięty spowiednik i powiernik wielu ludzkich losów. Wierny im obu: modlitwie i przyjaźniom. Mąż modlitwy, stale twarzą w twarz z Przyjacielem.
Dobrze, że Bóg postawił na naszej drodze ludzi, od których możemy się tego uczyć; jak Jozue uczył się od Mojżesza.
I dobrze, że będzie nas dalej wspierał dzięki świętych obcowaniu Ksiądz Franciszek, Przyjaciel Boga.
Amen
Rybnik-Niedobczyce, kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
2 czerwca 2014 r.
Zobacz też relację z pogrzebu: Ks. Franciszek - przyjaciel Boga