Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Ona go "opiękniała"

W Dniu Matki zachęcamy do lektury wywiadu z Natalią Niemen, który ukazał się w specjalnym wydaniu "Gościa" podczas pielgrzymki kobiet do Piekar w ubiegłym roku. - Jestem matką bardzo niedoskonałą i w momentach szczególnej niemocy staram się po prostu Bogu składać mój trud, pytania, grzechy - mówi artystka.

Kiedy umarł Twój ojciec, byłaś w ciąży. Śmierć spotkała się z życiem. Mówiłaś, że nie potrafiłaś w pełni cieszyć się z narodzin syna. Teraz przyznajesz, że bycie mamą, to coś najpiękniejszego w życiu kobiety. Kiedy nastąpił przełom? Czy to było jakieś spektakularne wydarzenie, czy raczej powoli oswajałaś się z nową rolą?

Wiesz, to nie było tak, że ja po latach odkryłam, że bycie mamą jest najpiękniejszą rolą. Uważałam tak zawsze, tj. od momentu, kiedy dowiedziałam się, że rodzi się we mnie nowe życie. Niefortunny los zrobił mi jednak fatalnego psikusa i przygwoździł śmiercią ojca w tak ważnym, jeśli nie najważniejszym czasie dla kobiety, jakim jest oczekiwanie upragnionego dziecka. Powiedziałabym raczej, że cieszyłam się ogromnie macierzyństwem zawsze i nigdy nie uważałam, że jest to niefajna rola. Po prostu miałam bardzo trudny emocjonalnie czas z powodu gorzkiej mieszanki pt. "umiera ojciec, rodzi się syn". W związku z tym przełomu żadnego nie było, tylko powolne powstawanie z depresji. Każdy, kto depresje przeżył, wie o czym mówię.

Nie zabiegasz o popularność. Chcesz dalej pracować ze swoim zespołem, wychowywać dzieci, sprzątać dom, chodzić na zakupy... To i tak bardzo dużo. Jak udaje Ci się to wszystko pogodzić?

Dziękuję Ci za zrozumienie, bo kobiety mają naprawdę dużo na głowie. Najczęściej takich pozornie małych, niby nieistotnych czynności. Och, nie udaje mi się tego wszystkiego pogodzić w stopniu mnie zadowalającym. Natomiast jeśli mogę np. zrezygnować z ćwiczenia głosu lub czasu zaplanowanego na komponowanie przy pianinie, bo to mnie aż tak bardzo nie goni, a mam możliwość spędzić czas z synami, to wybieram to drugie. Nie pozwolę, by zajęcia twórcze, moja praca zabrały mi czas z dziećmi, z rodziną. Taki czas już nigdy się nie zwróci.

Kiedy w pełni czujesz się doceniona jako artystka?

Kiedy odbiorca daje znak, że rozumie moje intencje. Gdy spotykam osoby identyfikujące się z tematami, które poruszam w swojej twórczości. Kiedy ludzie przychodzą i komunikują, że są poruszeni tym, co śpiewałam, wypowiadałam, improwizowałam (bo ja bardzo lubię improwizować na koncertach). Takie aspekty są dla mnie, jako artystki najważniejsze. Wszak tworzę dla ludzi. Używam narzędzi m.in. muzycznych, by rozsiewać ważne treści. Według mnie muzyka nie jest materią, przez którą człowiek ma się popisać sobą przed innymi. Muzyka  ma służyć dobrej sprawie.

Pójście drogą sławnych, cenionych rodziców, to stąpanie po bardzo cienkim lodzie. Wiem, że niezbyt dobrze wspominasz swoje początki na scenie. Jednak nie poddałaś się. Czy chciałabyś, żeby Twoi synowie wybrali zawód artysty?

Nie mam planu na życie moich synów. Razem z mężem obserwujemy nasze latorośle i zachęcamy chłopców do rozwoju w tych dziedzinach, w których - jak widzimy - mają talenty. Jako rodzice chcemy ich wspierać w ich marzeniach i dążeniach. I modlimy się, by Pan Bóg prowadził ich tak, jak to sobie zaplanował. Oczywiście chłopaki przejawiają talenty  artystyczne - nie tylko z zakresu muzyki, ale też innych rodzajów sztuki. Są bardzo twórczy.

Pozwól, że po raz kolejny zapytam o Opole. W wywiadach tłumaczyłaś, że improwizując po odśpiewaniu "Dziwny jest ten świat", chciałaś odnieść się do ludzi nieżyczliwych Twojej rodzinie. Ja odebrałam to jako publiczne wyznanie wiary. Reakcja ludzi była niesamowita. Czy nie widzisz w tym działania Ducha Świętego?

Ależ oczywiście, że tak! Mówiłam to przecież w wywiadzie dla GN. Działanie Ducha Św., który objawił Bożą moc w moich licznych podczas tamtego opolskiego wieczoru trudnościach, było jedynym powodem tak szczególnej reakcji publiczności.

Czego życzyłabyś kobietom, które przeczytają zapis naszej rozmowy?

Drogie Kobitki! Trzymajcie się Pana Jezusa i nie poddawajcie! On policzył każdą waszą łzę. Jesteście ważne. Jesteście cenne w oczach Boga Ojca. Dla Niego każda z Was jest niczym najpiękniejszy, niepowtarzalny kwiat. Pamiętajcie o tym, choćby się waliło i paliło.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy