Propozycję, żeby Jan Paweł II stał się patronem naszego pojednania, „zwłaszcza w rodzinie i polityce”, złożył w Katowicach arcybiskup Wiktor Skworc.
Abp Wiktor Skworc 27 kwietnia 2014 r. w katedrze w Katowicach Przemysław Kucharczak /GN W czasie homilii w katowickiej katedrze abp Wiktor Skworc przypominał też słowa kardynała Karola Wojtyły, wygłoszone na ostatniej przed jego wyborem na Stolicę Piotrową pielgrzymce mężczyzn do Piekar Śląskich w maju 1978 roku: „Kiedy mówimy o pracy ludzkiej, kiedy domagamy się, ażeby ta praca odpowiadała wymogom człowieczeństwa, musimy widzieć człowieka w pełnym jego wymiarze. Człowiek jest powołany do miłości. To powołanie jest nadrzędne! Nie jest praca nad miłością, ale miłość nad pracą! Trzeba więc, ażeby ten człowiek, który pracuje, mógł uczynić zadość swojej miłości; mógł spełnić swoje powołanie z miłości! Jeżeli jest ojcem rodziny, to nie może go nie być w domu. Nie może być takiej sytuacji, (...) że się już dzisiaj mąż i żona nie spotykają ze sobą, bo stworzono taką organizację pracy, że to staje się powoli niemożliwe. Nie ma czasu ojciec i matka dla swoich dzieci - nie ma kiedy. (...) To jest przeciwko rozwojowi człowieka”.
- Minęło 36 lat, zmienił się system polityczny, a słowa, wszyscy to czujemy, pozostały aktualne i wzywają do rachunku sumienia, zwłaszcza gdy przeżywamy Metropolitalny Rok Rodziny. Bo to już nie system polityczny „stworzył” takie warunki życia rodzin, lecz ludzie poddani dyktaturze rynku i zysku... - skomentował arcybiskup Skworc.
Na koniec homilii przywołał obu kanonizowanych właśnie papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII. - Niech nas ich gesty, postawy, świadectwo życia poruszają i umacniają - powiedział.