Kampanolog Petr Janda z Brna zaniemówił, kiedy usłyszał głos nowego dzwonu "Jan Paweł II" na Wawel. - Jan Pawel II wam pomohl! - powiedział.
A po szczegółowym badaniu za pomocą kamertonów skomentował, że „Jan Paweł II” jest prawdopodobnie najlepszym dzwonem w historii polskiego ludwisarstwa.
W całej Polsce nie ma żadnego kampanologa, czyli specjalisty od dźwięku dzwonów. Dlatego na odbiór muzyczny dzwonu „Jan Paweł II”, odlanego specjalnie dla katedry wawelskiej, przyjechał kampanolog z czeskiego Brna. - Pierwszym zdaniem, jakie wypowiedział, kiedy ten dzwon się odezwał, było: „Jan Pawel II wam pomohl”, czyli pomógł. Mówił też: „To je nemożne, to je nemożne”. Była przy tym kamera, jego reakcja się nagrała - komentuje Grzegorz Klyszcz, szef śląskiej firmy Rduch, która dorobiła dla tego wyjątkowego dzwonu zawieszenie i automatykę.
Normalną praktyką na zachodzie Europy, a także i w Czechach, jest dostrajanie dzwonu po jego odlaniu. Robi się to przez szlifowanie jego pierścienia. Petr Janda oświadczył jednak, że ton główny „Jana Pawła II” jest idealnie zharmonizowany z jego z tonami pobocznymi. A później przykazał fachowcom z przemyskiej ludwisarni Jana Felczyńskiego: „Nie dotykajcie go! On jest idealny taki, jaki się narodził”.
Także historia powstawania tego dzwonu jest niezwykła, jakby z góry zaplanowana. Jedyne nasuwające się wyjaśnienie jest takie, że Pan Bóg lubi mówić do ludzi przez symbole. M.in. dlatego święci najczęściej umierają w wigilie swoich ukochanych świąt. Tak było i z samym Janem Pawłem II, który zmarł w wigilię ustanowionego przez siebie święta Miłosierdzia Bożego.
Historia planowania tego dzwonu sięga prawie pół tysiąca lat. W pierwszej połowie XVI wieku budowniczowie nadbudowali na kwadratowej w przekroju Wieży Srebrnych Dzwonów na Wawelu ośmioboczną nadbudowę. Powstała w ten sposób nowa komora na dzwon. Mularze wybili w jej murze osiem smukłych okien, żeby dzwon, który miał tam trafić, brzmiał na wszystkie strony, jak najdalej nad miastem.
Zadziwiające jest jednak to, że przez pół tysiąca lat krakowscy kanonicy nie zdecydowali się powiesić tam żadnego dzwonu. - To ostatnie wolne miejsce na Wawelu. Czekano więc na taki moment w historii Polski, który będzie warto upamiętnić. I na czas, kiedy znajdzie się odpowiedni patron - uważa G. Klyszcz.
Wieża Srebrnych Dzwonów na Wawelu to ta, pod którą leżą kości Józefa Piłsudskiego. W przedsionku do niej są pochowani Maria i Lech Kaczyńscy.
Po śmierci Jana Pawła II, w 2006 roku, przy przeglądzie tej wieży, główny mechanik Dzwonu Zygmunta zauważył, że miejsce na jej szczycie czeka przecież na dzwon. Nawet dębowe belki są tam tak poprowadzone, że „nic, tylko wieszać”. Kard. Stanisław Dziwisz zdecydował, że będzie to dzwon na kanonizację polskiego papieża, który otrzyma imię „Jan Paweł II”. Przekazał też swoją osobistą pamiątkę - medal ze złota, wybity z okazji 50-lecia święceń kapłańskich papieża. Nawiasem mówiąc, one też miały miejsce na Wawelu, w krypcie św. Leonarda. 4 kwietnia br. proboszcz katedry wawelskiej ks. Zdzisław Sochacki wrzucił ten złoty medal do płynnego stopu miedzi i cyny, z których powstał w ludwisarni w Przemyślu ostatni dzwon na Wawel.
We wtorek 15 kwietnia w Czernicy koło Rybnika firma Rduch zamontowała zawieszenie dla dzwonu. - Tyn klang! Jak długo wybrzmiewo! - zachwycał się Antoni Rduch, założyciel firmy, obecnie emeryt, który montował dzwony w kościołach, w tym nawet katedrach, na całym świecie.
W Wielką Środę dzwon „Jan Paweł II” zostanie przewieziony na Wawel i ustawiony przed wejściem do katedry, blisko pomnika papieża. W Wielkanoc poświęci go kard. Dziwisz. Przez około miesiąc będzie można go oglądać na ziemi, a później zostanie zawieszony na Wieży Srebrnych Dzwonów. Będzie bił raz dziennie, punktualnie o godz. 12, zapraszając swoim pięknym głosem do modlitwy „Anioł Pański”, która była bardzo bliska właśnie Karolowi Wojtyle.
Więcej o tym niezwykłym dzwonie można przeczytać w świątecznym, papierowym wydaniu „Gościa Niedzielnego”. Aż na czterech stronach znajdziesz tam fotorelację z historycznego wydarzenia - odlewania ostatniego dzwonu dla katedry wawelskiej.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.