Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Bohaterowie z Nikisza

Ta dzielnica to prawdziwa perełka architektury Górnego Śląska. Od 14 kwietnia znana będzie także jako jedyne na świecie centrum sygnowane nazwiskiem prof. Philipa Zimbardo.

Wszystko zaczęło się w grudniu 2012 r. Wtedy pracownicy Uniwersytetu Śląskiego zaproponowali prof. Zimbardo odwiedzenie Centrum Aktywności Lokalnej w Nikiszowcu. – Profesor przyjechał i okazało się, że zamiast spaceru głównie była rozmowa i kombinowanie, co można by zrobić – tłumaczy Waldemar Jan, prezes Stowarzyszenia „Fabryka Inicjatyw Lokalnych”. Psycholog żywo zainteresował się nie tylko architekturą, ale także ludźmi tworzącymi tę specyficzną dzielnicę Katowic. Obiecał pomoc.

Centrum Zimbardo oficjalnie powstało rok temu. Od połowy kwietnia działać będzie w świeżo wyremontowanym, urządzonym przez młodzież budynku przy pl. Wyzwolenia. – To nie jest miejsce terapeutyczne (oczywiście, jeśli będą jakieś problemy, możemy się nimi zająć), ale rozwojowe, gdzie młodzi będą mogli się uczyć i być razem – tłumaczy W. Jan. Nowa siedziba Centrum Zimbardo ma służyć także integracji społeczności Nikiszowca. Miejsce ma również przyciągnąć innych młodych do tej dzielnicy miasta. Ośrodek ma być dostępny 5 dni w tygodniu, w tym 1 dzień weekendu. Rano ma być otwarty dla mieszkańców, popołudnia przeznaczone będą dla młodzieży.

Amerykański psycholog Philip Zimbardo znany jest przede wszystkim jako twórca tzw. eksperymentu więziennego, w którym udowadnia, że nasze zachowania zależne są od sytuacji, w jakiej się znajdujemy. W różnych częściach świata i Polski realizowany jest też jego „Projekt bohaterskiej wyobraźni”. Idea ta, choćby częściowo, ma także przyświecać codziennej pracy ośrodka na Nikiszu. W. Jan podkreśla, że mieszkańcy tej części Katowic już realizują założenia profesora. – Trzeba być bohaterem dnia codziennego, żeby wyjść w samo południe i umyć mury popisane przez pseudokibiców. A tak robili nasi mieszkańcy. Trzeba być bohaterem, żeby mówić dobrze o dzielnicy, która czasami źle się kojarzy – przekonuje. W ocenie prezesa FIL główną ideą tego miejsca ma być także lokalność.

Jednym z partnerów Centrum Zimbardo jest Uniwersytet Śląski. Studenci, doktoranci czy pracownicy pomagali m.in. w koordynacji projektu „Ikea dla Centrum Zimbardo”, który przygotowywał młodzież do zakupów, a później do wyposażenia Centrum. – Przed nami różne inicjatywy – warsztaty, szkolenia, spotkania. Nie chcemy powtarzać tego, co młodzi mają w szkole, a raczej uzupełniać jej działania. Wraz z Fabryką Inicjatyw Lokalnych chcemy odpowiadać na realne zapotrzebowanie, rozwijać zainteresowania, pewne rzeczy oferować, ale nie narzucać się – tłumaczy Michał Brol z UŚ. Podkreśla, że Centrum to miejsce, gdzie młodzi będą mogli znaleźć wsparcie merytoryczne, czyli korepetycje, pomoc oraz gdzie realizować będą konkretne projekty i zajęcia.

W pomoc ze strony UŚ zaangażowanych jest kilkanaście osób pracujących na zasadzie wolontariatu. Młodzież w zajęciach uczestniczy bezpłatnie. – Jest to więc wolontariat i szkoła modelowania postaw. Spotykaliśmy się z pytaniami: „Wy jesteście tu zupełnie za darmo, dla nas, dlaczego?”. Może rzeczywiście, jak młodzi zobaczą studentów czy naszych pracowników, którzy pojawiają się po prostu dlatego, że chcą, będą chcieli w przyszłości sami pracowali w podobny sposób? To też jest element idei – wyjaśnia psycholog Brol. – Nasza praca na razie polega na tym, żeby być do dyspozycji. Więc, jak trzeba skręcać meble, to skręcamy, jak trzeba zmyć podłogę, to zmywamy, a potem zobaczy się, co będziemy robić – mówi Ania Moszyńska, studentka III roku psychologii. – Nasze działania będą odpowiedzią na potrzeby młodzieży – dodaje Ewelina Skubała z II roku. Studentki nie kryją fascynacji prof. Zimbardo. – On bardzo przyciąga. Wolontariat to naprawdę świetna inicjatywa. Można zdobyć doświadczenie. Uczelnia nas zachęcała, chociaż nie trzeba było tego za bardzo robić – śmieją się. Młodzi już nie mogą doczekać się otwarcia Centrum Zimbardo. Przeszkadzamy im w ostatnich przygotowaniach – skręcaniu wybranych przez siebie mebli. – Mam nadzieję, że będę tu przychodziła prawie codziennie – mówi jedna z dziewcząt.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy