Ołtarz wart ćwierć miliona stoi w kościele św. Augustyna w Świętochłowicach-Lipinach od grudnia. Pieniądze na jego budowę parafianie zdobyli sami.
– Nie wiem jak to nam się udało – mówi proboszcz parafii Bogdan Wieczorek – ciągle zwracałem się do naszego patrona, czyli św. Augustyna „Pomóż nam, jeśli chcesz nowy ołtarz”. No i święty pomógł – dodaje ks. Wieczorek.
W liczącej ponad 140 lat świątyni (uroczystości jubileuszowe odbyły się 24 lipca 2012 r.) do tej pory znajdował się ołtarz przeniesiony z bocznej kaplicy Miłosierdzia Bożego. Na jego szczycie była pieta. Był on za mały do olbrzymiego prezbiterium. W dodatku tabernakulum nie było metalowe i trudno było je prawidłowo zabezpieczyć. Dlatego w odezwie kolędowej na rok 2012 proboszcz zaproponował, żeby ołtarz zmienić.
Na początku prace polegały na zdobyciu archiwalnych zdjęć przedstawiających pierwotny ołtarz. Na podstawie fotografii powstał projekt. Rekonstrukcją zajmuje się pracownia konserwatorska Ars Catholica z Katowic pod kierunkiem Anny Zadory, a część rzeźb robi Henryk Fojcik, rzeźbiarz z Rybnika.
Dwa lata temu na Wielkanoc w lipińskiej świątyni pojawił się pierwszy element ołtarza, czyli mensa z tabernakulum. Później na odpust w sierpniu pojawiły się kolejne elementy wokół tabernakulum. Podczas następnego odpustu parafianie mogli podziwiać już trzy szafy, w którym umieszczono obrazy z pierwotnego ołtarza. A na Boże Narodzenie ołtarz był właściwie gotowy.
– Teraz czekamy już tylko na dokończenie oświetlenia. Brakuje nam też figury Michała Archanioła, który stanie na szczycie ołtarza, nad obrazem św. Augustyna, oraz dwóch aniołów po bokach tabernakulum. Na razie po lewej stronie ołtarza umieściłem swoją figurkę anioła, a po prawej św. Antoniego – tłumaczy proboszcz. Prawdopodobnie już na Wielkanoc figury znajdą się w kościele. Nie będzie to jednak koniec prac w lipińskiej świątyni. Parafianie chcą ocieplić ściany i naprawić cieknący strop.
– Stoimy niestety na cieku wodnym. W dodatku pewne błędy moich poprzedników przy remontach spowodowały, że ściany kościoła pękają. Natomiast dach przecieka w nawach bocznych, które zostały dobudowane później. Przewidywany remont wydaje się po ludzku trudny do przeprowadzenia, ale pewnie św. Augustyn pomoże kolejny raz – mówi ks. Wieczorek.
Wiara w patrona świątyni wydaje się w pełni zrozumiała. Do tej pory w liczących 6 tysięcy parafian Lipinach udało się wyremontować wiele rzeczy. Powstała ochronka, w której uczniowie dostają ciepły posiłek i odrabiają lekcje. Odnowiono organy oraz zabezpieczono witraże. Wyremontowano salkę na probostwie. Zabezpieczono sypiącą się wieże kościelną. Uratowano przed zniszczeniem dzwony. W ostatnim czasie zamontowano też trzy piece i założono ogrzewanie podłogowe. Poza tym pod koniec zeszłego roku kościół został wpisany do rejestru zabytków.
Parafianie nie zajmują się tylko remontami świątyni. Działa wiele grup i ciągle powstają nowe. - Od niedawna spotykamy się w każdy trzeci piątek miesiąca, na Koronce do serca Jezusowego, później jest konferencja, a po Mszy wieczornej nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Mamy też unikatową grupę tradycji śląskiej. Należy do niej ok. 40 osób, które na ważne uroczystości kościelne ubierają się w tradycyjne śląskie stroje. Te ubrania są szyte ręcznie przez jednego z naszych parafian - opowiada proboszcz.