Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Widziałem tylko te oczy...

Nazywam się Wilhelm Brasse. Jestem fotografem. Od września 1940 roku byłem więźniem w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Wykonałem ponad 50 tys. zdjęć do obozowych kartotek oraz dokumentację eksperymentów doktora Mengele.

Tak rozpoczyna się „Fotograf z Auschwitz”. Anna Dobrowolska spisała wspomnienia byłego więźnia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, bohatera słynnego filmu „Portrecista”. W Muzeum w Gliwicach odbyła się promocja książki, zorganizowana m.in. przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.

To wstrząsająca opowieść o człowieku, który przez 5 lat dzień w dzień fotografował ofiary obozu, uzupełniona o narracje współwięźniów wybrane z zasobów archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i wzbogacona licznymi fotografiami, głównie wykonanymi przez Wilhelma Brasse. – Przeczytałam wiele pozycji literatury obozowej – przyznaje A. Dobrowolska. – Wydawało mi się, że znam dobrze historię Auschwitz. Ale dopiero spotkanie z Wilhelmem Brasse otworzyło mi oczy.

Urodził się 3 grudnia 1917 roku w Żywcu w rodzinie polsko-austriackiej. Znał dobrze język niemiecki i ta umiejętność pozwoliła mu przeżyć obóz. Podobnie jak fakt, że był zdolnym artystą fotografem. Terminował w znanym atelier „Foto-Korekt” w Katowicach, którego właścicielką była jego ciotka. Nauczył się tam m.in. sztuki wykonywania zdjęć portretowych, pracy laboratoryjnej oraz retuszu. Po trzech latach praktyk został czeladnikiem. „Miałem pieniądze. Chodziłem na dancingi. Spotykałem się z dziewczynami, które nosiły medaliony z Hitlerem” – mówił. Beztroską młodość przerwała wojna. Schwytany podczas próby przedostania się na Węgry, został osadzony w więzieniu w Tarnowie, a następnie w drugim transporcie trafił do obozu w Oświęcimiu. Po kilku miesiącach zaczął pracę w specjalnym kommando.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy