Barwny orszak, z prawie czterdziestoma uczestnikami, wyruszył 6 stycznia przez dzielnicę Mysłowic, Brzęczkowice.
Byli to uczniowie trzech brzęczkowickich szkoł - SP6,7 i 13 oraz dzieci z kółka misyjnego działającego przy parafii.
W tym roku zebrali się po raz drugi, ale po raz pierwszy finał orszaku miał miejsce przy stajence wśród blokowiska, która - z inicjatywy mieszkańców - 24 grudnia stanęła na brzęczkowickim osiedlu Powstańców Śląskich.
O 14.00 rozesłani przez proboszcza parafii Matki Boskiej Bolesnej ks. Bernarda Halembę, kolędnicy w marszu Trzech Króli ruszyli przez dzielnicę. Rozdzielili się – pod opieką katechetek, na trzy grupy i zbierali datki na Republikę Konga. Dostawali od mieszkańców, których odwiedzali ze śpiewem kolęd i krótki scenkami bożonarodzeniowymi, nie tylko pieniądze, ale dla siebie również słodycze. Szli m.in ulicami Miłą, Zieloną, Kolejową i jedną z głównych - czyli gen. Ziętka - by wejść pomiędzy bloki. Ich nadejście oznajmiały dźwięki dzwoneczków. Było to piękne widowisko, a jeszcze piękniejszy był finał, gdy trzy grupy kolędników stanęły już po 16.00 u stajenki. Powitały tam Maryję, Józefa i Dzieciątko w żłobie głośnym śpiewem przy wtórze gitar i fletów. Tam też odbyło się wspólne kolędowanie z mieszkańcami osiedla - dorosłymi i dziećmi - i zakończenie drogi orszaku.
- Wszędzie, gdzie szliśmy, byliśmy przyjmowani chętnie i z radością, ludzie się autentycznie cieszyli i śpiewali razem z nami - powiedziała nam katechetka Joanna Kreczko, która wraz z innymi katechetkami, Jagodą Warzechą i Wiolettą Witańską, wspomagane przez nauczycielkę muzyki Kingę Chojnowską - maszerowały razem z dziećmi.