Już z daleka słychać śpiew przy dźwięku gitar i widać światło pochodni. Nie jest to jednak halloweenowy pochód wiedźm i wampirów, a dalsza część „Holywin” w Rudzie Śląskiej.
Chrześcijaństwo zmieniło świat, a śmierć Jezusa stała się dla nas źródłem życia. Nie ma więc sensu pozostawanie na poziomie pogańskich tradycji sprzed wieków. - Skoro Chrystus przyszedł na świat 2000 lat temu, a niektóre obrzędy istniały wcześniej, to naturalną koleją rzeczy chrześcijanie (także ci nawróceni z pogaństwa), zaczęli obchodzić święta związane z wiarą w Niego – tłumaczy ksiądz Dariusz Wroński, katecheta w rudzkim „Morcinku”. - Niech przesłanie o tym, że świętość jest prawdziwie piękna i radosna wybrzmi głośnym echem w dzisiejszym świecie, który jakby o tym zapomniał – dodaje.
Z pewnością prawda ta wybrzmiewała już od rana w ZSO nr 2 im Gustawa Morcinka. Cały dzień okazał się tam jednym wielkim świętem, w które zaangażowała się prawie cała szkoła. Okazuje się, że w życiu można połączyć dobrą zabawę z modlitwą i uwielbianiem Boga. Uczniowie potwierdzają. – To naprawdę fajny pomysł, że można to święto obchodzić w taki sposób – mówią gimnazjalistki. Nie tylko zresztą słowa i uśmiechnięte twarze młodzieży są dowodem sukcesu „Holywin”. Również nauczyciele, z których wielu przyszło na wieczorny bal ze swoimi pociechami, są zadowoleni z tego wszystkiego, co zdążyło się wydarzyć od rana. Warto zresztą wspomnieć, że przedsięwzięcie udało się dzięki przychylności dyrekcji szkoły oraz zaangażowaniu nie tylko katechetów, ale również innych pedagogów – szczególnie polonistów.
Okazuje się jednak, że nie tylko osoby związane ze szkołą zaangażowały się w dzisiejsze świętowanie. Do pochodu przyłączyło się wiele osób spoza niej. Przyszły całe rodziny – z wielu dzielnic Rudy Śląskiej – wśród nich także takie, które przebrały się za świętych. Wszyscy wspólnie przeszli do kościoła, gdzie rozpoczęła się modlitwa uwielbienia prowadzona przez wspólnotę Rafael z parafii św. Józefa w Rudzie. Był taniec, śpiew, klaskanie… I znów uśmiechy. One towarzyszyły wszystkim przez cały dzień. Także podczas adoracji w kościele – bo przecież modlitwa nie musi być poważna, skoro Bóg jest źródłem radości.
O tym właśnie przypominają nam święci. Dziś to oni wygrali – nie tylko z tradycją Halloween. Również ze stereotypami i wyobrażeniami o nich jako o kimś nadzwyczajnym, poważnym, dalekim od ziemskich realiów. Przypomnieli ważną prawdę, którą wypowiedziała kiedyś Matka Teresa z Kalkuty: że „świętość nie jest luksusem dla nielicznych. Jest obowiązkiem każdego – twoim i moim".