Po zamieszczeniu na naszych stronach informacji o wywiadzie, jakiego udzielil "Rzeczpospolitej" jeden z byłych pracowników koncernu Alpine, odezwali się do nas projektanci odcinka autostrady A-1 i mostu w Mszanie. Publikujemy ich list w całości.
3. Projektant istotnie, aby być w zgodzie z prawem budowlanym, musiał uzyskać tzw. Odstępstwo od wymogu normatywnego który zwyczajowo wymaga prowadzenia każdej jezdni na oddzielnym obiekcie. W tym przypadku projektant nie poszedł na łatwiznę projektową, aby zaprojektować dla każdej jezdni 2 razy po 2 rzędy (łącznie 4 x 3 = 12 pylonów), ale zadał sobie trud zaprojektowania tylko 1-go rzędu 3-ch pylonów zlokalizowanych pośrodku szerokiego pojedynczego przekroju skrzynkowego obiektu mieszczącego obie jezdnie autostrady. W tym celu musiał udokumentować ekonomiczność i poprawność inżynierską pomysłu i uzyskać wspomniane odstępstwo, które wydaje odpowiedni minister w drodze procedury formalnej. Odstępstwo zostało wydane i podpisane przez urzędującego ówcześnie ministra, któremu nie składaliśmy wizyty ani jako "architekci" (nie mamy takich tytułów), ani jako inżynierowie projektanci, bo takiej potrzeby procedura nie wymaga.
4. Źle wykonane kanały kablowe przez F-mę Alpine skutkują faktycznie dużym dodatkowym kosztem, tym bardziej, że Inwestor wymaga wykonania stalowych dewiatorów ze stali nierdzewnej z uwagi na ich wymaganą trwałość. Tak więc koszt naprawy własnego błędu Wykonawcy, w tym przypadku, ma konsekwencje poważne, lecz leżące po jego własnej stronie.
Nie będziemy się odnosić szczegółowo do przytaczanych danych kosztowych obiektu i robót naprawczych gdyż skala przekłamań, pominięć i przemilczeń w tej materii jest zbyt duża, skoro pomija się koszty obiektu jakie Wykonawca poniósł wykonując całą cześć fundamentów i podpór obiektu w swoim pierwszym podejściu budowlanym (pierwsze rozwiązanie umowy przez GDDKiA z Wykonawcą). Warto jednak wyjaśnić, że wspominane przez udzielającego wywiadu 40 mln zł jakie poniósł na "wzmocnienie pradoliny ...palami" było konsekwencją jego własnej decyzji o realizacji budowy przęseł mostu w technologii na rusztowaniach zamiast, przewidywanej przez Projektanta w projekcie budowy, technologii nawisowej bez rusztowań (z powodu nienośnych, wspomnianych wyżej, gruntów w podłożu). Pozostawiamy to bez komentarza.
5. Stwierdzamy, że jeśli w tekście wywiadu czytelnik nie znajduje choćby skromnej informacji o istocie problemu naprawczego (vide p. 1) leżącego po stronie Wykonawcy F-my Alpine, nie znajduje informacji o funkcji jaką pełni estakada w węźle "Mszana", a sprawa - jak w tytule - sprowadzona jest do "przekroczenia strumyka 1 metrowego za 100 min zł", czy do rzekomej niezgodności z przepisami, to na podejmowanie jakiejkolwiek polemiki na tym poziomie przekazu, jaki znalazł się w wywiadzie, nie można sobie pozwolić i niech Czytelnik wybaczy, że pozostaniemy tylko przy niniejszym oświadczeniu.
6. Oświadczam, jako Projektant mostu MA 532 i MA 532.1, że obiekt został zaprojektowany w każdym swoim elemencie w sposób prawidłowy, bezpieczny oraz właściwy dla tego typu konstrukcji, lecz wymaga wykonania wszystkich robót z profesjonalną dokładnością we wszystkich występujących asortymentach robót. Poprawność wykonanego projektu została potwierdzona i udokumentowana dogłębną analizą na nowoczesnym przestrzennym modelu numerycznym obiektu przeprowadzoną przez naszych kompetentnych specjalistów i pozytywnie zaopiniowana przez pana prof. Kazimierza Flagę.
dr inż. Stefan Jendrzejek - projektant mostu MA 532 i łącznicy MA 532.1
mgr inż. Andrzej Miłkowski - gł. projektant autostrady