Przedsiębiorcy i politycy z Europy i Azji rozpoczęli dyskusje o gospodarce. Pierwszy dzień Europejskiego Kongresu Gospodarczego za nami.
Aż 6 tysięcy gości zjechało do Katowic na trzydniowy V Europejski Kongres Gospodarczy. W jego otwarciu wzięli udział m.in. ministrowie gospodarki Polski, Czech, Węgier i Rumunii. Dyskutowali o największych wyzwaniach gospodarczych dla Europy oraz współpracy unijnej gospodarki z innymi regionami świata. - Śląsk jest dobrym miejscem do dyskusji o gospodarce, to tutaj skupiony jest przemysł, tu jest także serce energetyczne kraju. Zależy nam na tym, by styk między polityką i biznesem był przejrzysty, transparentny, a przy tym intensywny. By pojedyncze incydenty nie powodowały, że przestajemy się kontaktować - mówił Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, podczas uroczystego otwarcia spotkania.
- Europa przechodzi poważny kryzys. Traci na konkurencyjności. Przemysł wycofuje się na Wschód. Reindustrializacja to dobry pomysł, ale czy jest możliwy do wprowadzenia w życie przy takiej polityce wobec przemysłu, jaką prowadzi Unia Europejska, zwłaszcza w stosunku do energetyki? Na skutek polityki klimatycznej przestała być ona zarządzana według zasad wolnego rynku. Polityka Unii Europejskiej jest antyprzemysłowa. Tymczasem jeśli gospodarka nie wypracuje odpowiednich środków, nie będzie za co prowadzić działań na rzecz ochrony klimatu - mówił podczas pierwszego panelu Martin Kuba, minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej. Wtórował mu minister gospodarki Rumunii Varujan Vosganian. - Europa ma przed sobą duże wyzwania. Trzeba osiągnąć równowagę między regulacjami, przykładowo w zakresie ochrony środowiska, tak by nie zapomnieć o kwestii konkurencyjności - przekonywał.