Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Ucierpią portfele i klimat

Problemy Ośrodka Dydaktycznego UŚ. Studenci są już właściwie pogodzeni ze swoim losem. Mają tylko ogromny żal i już liczą, ile ich to będzie kosztować.

Rybnik, w słoneczne przedpołudnie po kampusie kręcą się grupki studentów. – To wy studiujecie na UŚ? – pytamy. – Na szczęście my nie – pada odpowiedź rozbawionej grupy. Studenci Politechniki Śląskiej i Uniwersytetu Ekonomicznego nie muszą się obawiać przenosin, które prawdopodobnie czekają ich kolegów z Uniwersytetu Śląskiego.

Cięcie kosztów

– Słyszeliśmy takie plotki już przed rokiem, ale nikt tego oficjalnie nie potwierdził – żali się Mateusz Szumilas, student drugiego roku historii. – Zresztą przeprowadzka ponoć jest pewna od czerwca, ale nam powiedziano o tych planach dopiero kilka tygodni temu. UŚ rozważa likwidację swojego Ośrodka Dydaktycznego w Rybniku z powodu braku pieniędzy. Miesięczny koszt utrzymania budynku to ok. 700 tys. zł. Miasto zapewnia UŚ 242 tys. zł dotacji. Wszystkie uczelnie korzystające z kompleksu nie płacą za jego użytkowanie. Jednak przedstawiciele UŚ wyliczają problemy, które generował budynek – m.in. wysokie koszty ogrzewania. By zaoszczędzić, wyremontowane zostały instalacje grzewcza i elektryczna, budynek jest zamykany od godz. 20 do 6 rano. Poza tym zlikwidowana została sekcja administracji. Dodatkowo ośrodek szuka dochodów, wynajmując sale. Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ, przekonuje również, że uczelnia podjęła szereg działań, by przyciągnąć nowych żaków: studenci ośrodka przygotowali cykl warsztatów dziennikarskich, dedykowanych młodzieży z Rybnika i powiatu rybnickiego, nawiązana została współpraca ze szkołami średnimi – wspólnie tworzone jest pismo studenckie, pracownicy naukowo-dydaktyczni UŚ wygłosili wykłady m.in. w liceach z Rybnika i Rydułtów. Oprócz tego trwają prace nad stworzeniem nowych kierunków studiów. Obecnie w Ośrodku Dydaktycznym UŚ w Rybniku uczy się 376 studentów stacjonarnych oraz 40 niestacjonarnych, w poprzednim roku akademickim było 478 na studiach stacjonarnych oraz 91 na niestacjonarnych. Rekordowym rokiem, podczas którego studentów w rybnickim kampusie było najwięcej, był rok akademicki 2006/2007, kiedy na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych było 1013 osób.

Wzrosną wydatki

Choć rzecznik uczelni uspokaja, że decyzja o likwidacji nie została podjęta, studenci są właściwie pewni, że ich nauka w Rybniku dobiega końca. – Te zapewnienia, że nic nie jest jeszcze postanowione, to mydlenie oczu – mówią z goryczą. – Nawet jeśli zapadnie decyzja o wycofaniu uczelni z Rybnika, studenci na pewno na tym nie ucierpią. Będą mogli kontynuować naukę w Katowicach – zapewnia Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ. – Ucierpią na pewno nasze portfele – zauważa z przekąsem Adrian Kocot, student drugiego roku historii. Wielu studiujących tutaj zdecydowało się na ośrodek w Rybniku z powodu lepszego dojazdu. – Są osoby z okolic Rybnika, Jastrzębia, Dębieńska. Mamy koleżankę, która codziennie dojeżdża samochodem z Pstrążnej. Po przeniesieniu pewnie nadal będzie musiała tu przyjeżdżać, żeby przesiąść się na pociąg do Katowic, a to pewnie podwoi koszty jej studiów – wyjaśnia M. Szumilas.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy