Dokładnie w 26. rocznicę śmierci ks. Franciszka Blachnickiego rozpoczął się kolejny etap jego procesu beatyfikacyjnego.
Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc złożył na ręce prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato positio, czyli opis życia sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. To ważny krok w jego procesie beatyfikacyjnym, który rozpoczął się 9 grudnia 1995 r. Teraz mogą rozpocząć pracę wyznaczeni przez Kongregację teolodzy konsultorzy i historycy. Prace nie rozpoczną się od razu po złożeniu positio, gdyż nie jest to jedyny kandydat na ołtarze, zgłoszony do kongregacji. Proces beatyfikacyjny zakończy decyzja papieża o ogłoszeniu heroiczności cnót sługi Bożego, który będzie odtąd nosił tytuł venerabilis, czyli czcigodny. Ks. Adam Wodarczyk, postulator procesu beatyfikacyjnego i moderator generalny Ruchu Światło–Życie, zwraca uwagę, jak bardzo trudno było streścić bogaty życiorys ks. Blachnickiego na wymaganych przez kongregację tysiącu stronach.
Franciszek Blachnicki, który urodził się 24 marca 1921 r. w Rybniku, jest założycielem i duchowym ojcem Ruchu Światło–Życie. Założył również Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, czyli ruch trzeźwościowy, oraz Instytut Niepokalanej Matki Kościoła. Sługa Boży jest też autorem Planu Wielkiej Ewangelizacji. Zmarł 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu w Niemczech. Od 2000 roku jego grób znajduje się w kościele Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem.
Abp Skworc, który wziął udział w ostatniej audiencji generalnej papieża Benedykta XVI, zaznacza, jak ogromne wyzwanie stoi teraz przed całą archidiecezją katowicką. Każdego z jej mieszkańców zaprasza do modlitwy o cud za wstawiennictwem ks. Blachnickiego. – Cały czas czekamy na osoby, które mogą zaświadczyć o niewytłumaczalnych uzdrowieniach dokonanych za pośrednictwem ks. Franciszka Blachnickiego. Mamy już sporo takich zgłoszeń, lecz w stosunku do żadnego z nich nie rozpoczął się jeszcze proces potwierdzający jego prawdziwość – zaznacza ks. Wodarczyk. Osoby, które brały udział w opracowaniu historii życia ks. Blachnickiego, dodają, że gdyby za cud uzdrowienia można było uznać wyzwolenie z alkoholizmu, można by przedstawić ich bardzo dużo. Nie jest ono jednak traktowane jako cud, lecz jako łaska.