Dyskusja o symbolach religijnych w przestrzeni publicznej na "Placu Pogan".
Choćby był nie wiadomo, jak mały, zawsze znajdzie się ktoś, kogo krzyż będzie uwierał – zgodnie stwierdzili uczestnicy dyskusji na temat symboli religijnych w przestrzeni publicznej. W drugiej odsłonie cyklu "Plac Pogan" wzięli udział: prof. Piotr Wróblewski, dr Adam Roter, Leszek Śliwa, Franciszek Kucharczak i ks. Grzegorz Polok. Spotkanie poprowadziła Anna Musialik, redaktor Polskiego Radia Katowice.
– Największe niebezpieczeństwo wiąże się z zastępowaniem miejsc kultu miejscami konsumpcji. W Toruniu już nie powstaje świątynia Matki Bożej, ale cały kompleks z aquaparkami i centrum pielgrzymkowym – zauważył dr Adam Roter, pedagog i socjolog wychowania. Jednak to nie jest powód, by dopuścić do wyrugowania krzyża z przestrzeni publicznej – przekonywali oponenci. – Krzyż jest podstawą kultury europejskiej. Europa średniowieczna powstała jako wspólnota państw chrześcijańskich. Dziś podpisuje się traktaty akcesyjne do Unii Europejskiej, wtedy, by być uznanym za Europejczyka, należało się ochrzcić, tak, jak zrobił to np. Mieszko I – wyjaśnił Leszek Śliwa, sekretarz redakcji "Gościa Niedzielnego". – Ciekawe jest, że godności krzyża najchętniej bronią niewierzący. Zawsze, gdy podnosi się problem usunięcia krzyża, np. z sali sejmowej, pada argument, że zachowania, jakich dopuszczają się posłowie, awantury i nieparlamentarny język urągają godności krzyża. Idąc tym tropem, można by stwierdzić, że Golgota też nie była go godna – przekonywał Franciszek Kucharczak, felietonista "Gościa Niedzielnego". – Przecież w Kościele też są grzesznicy – dodał ks. Grzegorz Polok, opiekun Katolickiego Związku Akademickiego "Gaudeamus" i wykładowca etyki biznesu na Uniwersytecie Ekonomicznym.
Jednocześnie prof. Piotr Wróblewski zwrócił uwagę, że "natura nie znosi próżni" – tam, gdzie wykorzeniane jest chrześcijaństwo, pojawiają się inne formy religijności. – Duchowość nigdy nie zanika, przyjmuje tylko inne postacie. Społeczeństwa zachodnie poszukują czegoś w miejsce chrześcijaństwa i tak rodzą się fascynacje duchowością hinduską, islamem – mówił. – W Polsce krzyż z przestrzeni publicznej zawsze znikał razem z wolnością. I z wolnością także wracał – przypomniał F. Kucharczak.
Temat obecności symboli religijnych zrodził wiele pytań wśród słuchaczy. Wielu z nich dzieliło się własnymi doświadczeniami związanymi z krzyżem w przestrzeni publicznej. Jedna ze studentek opowiedziała o tym, jakim zaskoczeniem był dla niej krzyż w holenderskiej dzielnicy czerwonych latarni. – Pojechaliśmy na wycieczkę i chcieliśmy zobaczyć, jak naprawdę wygląda to miejsce. Okazało się, że obok kobiet ubranych w skąpe kostiumy kąpielowe, podświetlonych na czerwono, jasnym światłem odcinał się ogromny krzyż. Zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest profanacja. Czy może jest to raczej jedyne źródło łaski i ratunku w tym miejscu? – opowiadała. – Jezus szedł do grzeszników. Być może tam działała jakaś grupa ewangelizacyjna – przypuszczał ks. Polok.
Przeczytaj komentarz Kompleksy Europy