Stanął w parku tuż obok Osiedla „A” w Tychach, blisko dworca PKP.
Nosi wezwanie Miłosierdzia Bożego. 10 listopada poświecił go abp Wiktor Skworc.
Nowy kościół ma 24 metry wysokości. Jego oparty na równoramiennym ośmioboku rzut można wpisać w kwadrat o bokach 24 na 24 metry. Zaprojektowali go Grzegorz Ratajski i Leonard Piórecki.
Osiedle „A”, obok którego stanął nowy kościół, jest wpisane do rejestru zabytków jako relikt socrealizmu – jedno z nielicznych socrealistycznych osiedli w pełni skończonych. Powstało w czarnych latach stalinizmu: między 1951 a 1956 rokiem. To pierwsze z osiedli zbudowanych w Tychach. Tu w ogóle nie miało być kościoła. Za jego wyjątkiem, projektant uwzględnił prawie wszystko: domy, sklepy, dom kultury, przedszkole i dwie szkoły podstawowe. Nie zabrakło też postępowych pomników. To nawet zabawne, że umieszczona na jednym z nich młoda robotnica, ściskająca murarską kielnię i makietę domu, doczekała chwili, gdy dokładnie naprzeciw niej wyrósł katolicki kościół pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Dzieli ją od świątyni, z której promieniuje miłosierna Obecność, tylko ulica.
Nowy kościół pomieści do tysiąca wiernych. Trzystu z nich znajdzie miejsce w ławkach. Parafian jest 4400, w tym 3600 z Osiedla „A”. – W latach 60. na tym osiedlu mieszkało 6600 ludzi, czyli dwa razy więcej. Byli w podobnym wieku i mieli dzieci w podobnym wieku – mówi ks. Józef Sołtys, proboszcz. – Później ich dzieci się wyprowadziły, a mieszkańcy, znów w tym samym czasie, zaczęli się starzeć. Dopiero od niedawna wprowadzają się na Osiedle „A” ich wnuki. Tu stoją bardzo przyjazne bloki, dwu-, trzypietrowe. Nad wejściami do klatek nieraz widać płaskorzeźby zwierząt. To socrealizm, ale jeszcze sprzed wprowadzenia wielkiej płyty – wyjaśnia proboszcz.
W kościele znalazło się też miejsce na piękną Kaplicę Wieczystej Adoracji, z malowidłami młodej tyskiej artystki Weroniki Ratajskiej. Przedstawiają sceny z życia Jezusa i Abrahama, m.in. cud w Kanie Galilejskiej, moment zwiastowania Abrahamowi nowiny, że za rok będzie miał syna, gotowość Abrahama do złożenia Bogu ofiary z własnego dziecka, oraz ofiarę Melchizedeka.