Czy joga jest niebezpieczna? Czy można ją połączyć z wiarą w Jedynego Boga? Nad tymi i wieloma innymi pytaniami zastanawiali się uczestnicy spotkania „Plac Pogan”.
Podczas wczorajszego spotkania poruszono również problem używania jogi jako metody werbowania nowych członków sekt. Według Dariusza Pietrka, prowadzącego Śląskie Centrum Informacji o Sektach, najskuteczniejszą metodą mogącą nas uchronić przed wejściem w niebezpieczną grupę jest zasada ograniczonego zaufania. Jeżeli chcemy uniknąć kontaktu z sektą, warto dokładnie sprawdzić ofertę, z której chcemy skorzystać.
Dobrym podsumowaniem zażartej dyskusji był głos ks. Grzegorza Poloka, duszpasterza akademickiego. - Życie jest wyborem. Każdy z nas wybiera to, w co i w kogo wierzy. Mamy prawo do jasnego określenia zasad, którymi chcemy żyć. Nasza dyskusja nie ma na celu przekonania jednej czy drugiej strony do swoich racji. Spotkanie to ma nam pozwolić na zadanie sobie pytania, jak ja traktuję Tego, którego wybrałem. Ma pozwolić nam potwierdzić swoją własną tożsamość - zauważył.
"Plac Pogan" to projekt, którego pomysłodawczyniami są Barbara Szustakiewicz, Agnieszka Beza i Joanna Atłasik. - Pomysł zrodził się w czasie uczestnictwa w Pracowni Aktywności Obywatelskiej. Zauważyłyśmy, że w naszych środowiskach brakuje miejsca, gdzie młodzi ludzie mogliby spokojnie podyskutować na nurtujące ich tematy. Zafascynowała nas idea „Dziedzińca Pogan”, o której mówił Benedykt XVI. Według jego wizji, miałoby to być miejsce, w którym osoby wierzące i poszukujące mogłyby podjąć spokojny, konstruktywny dialog. My wpadłyśmy na pomysł stworzenia wersji śląskiej - „Placu Pogan” - tłumaczy B. Szustakiewicz.