Podczas pielgrzymki duchowieństwa archidiecezji katowickiej do katedry Chrystusa Króla abp. Wiktor Skworc przypomniał, że Kościół nikogo nie porzucił.
4. Czcigodni Księża! Jako duchowieństwo dystansujemy się od politycznych sporów, związanych z minioną rocznicą. Pozostajemy na gruncie faktów historycznych i z szacunkiem odnosimy się do biskupów katowickich z okresu przedwojennego, dla których głównym motywem działania i duszpasterskiego otwarcia na wszystkie grupy narodowe była zasada: salus animarum suprema lex. I tą zasadą kierujemy się również dziś. Kościół na Śląsku nie opuścił Ślązaków, jak to niektórzy sugerują; nie opuścił Polaków, nie opuścił migrantów, którzy na Śląsku budowali tu od lat 60-tych swoją nową, mała ojczyznę. Kościół jest ojczyzna wszystkich i nie jest na usługach nacjonalistów, autonomistów czy też bieżącej polityki; nie identyfikuje się żadną partią polityczną, a wobec państwa i jego instytucji oraz społeczeństwa pełni funkcję krytyczno-profetyczną.
Wszyscy cierpimy z powodu atomizacji – rozbicia naszego społeczeństwa; także na Śląsku działają siły podgrzewające podziały i prowokujące nowe. Niech nas nie dzieli przeszłość, ale jednoczy teraźniejszość i troską o przyszłość. Nie chcemy pielęgnacji „kompleksów” i reanimacji społecznych i etnicznych konfliktów; nie możemy się godzić na marginalizację polskiego dziedzictwa kulturowego, na językowe manipulacje, a co za tym idzie na strukturalne legitymizowanie "prawdziwych" Ślązaków - naszych w odróżnieniu od obcych.
Naszą polityką jest integralne głoszenie Ewangelii i budowanie Kościoła – domu wszystkich i każdego, bo autentyczny duszpasterz nie możemy być skażony myśleniem plemiennym, co jest plagą w krajach pierwszej ewangelizacji.
5. Nie wolno przy tym zapominać, że świat, w którym żyjemy – to świat zbawiony.
Kościół naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości[1]. Wiara w Chrystusa pozwala Kościołowi odczytać także sens wszystkiego, co się działo w historii i czego doświadczmy obecnie. Wierzymy bowiem, że Chrystus jest Panem ludzkich dziejów, że jest On kluczem, ośrodkiem i celem całej historii. To właśnie na tej drodze Kościół staje się znakiem nadziei dla współczesnego świata, mimo tego, że istnieje odczucie przegranej i silna pokusa gaszenia nadziei.
Nadzieja, którą głosi Kościół odnosi się nie tylko – choć pierwszorzędnie – do dobra wiecznego, ale jest także nadzieją na przekształcenie „poranionej” rzeczywistości doczesnej w duchu sprawiedliwości i miłości, w duchu prawdy i wolności.
Mimo, że obraz tego świata
„świadczy o szczególnym natężeniu potęg grzechu i śmierci. Świadczy o szczególnym zagrożeniu naszego ludzkiego świata. Ma on wszystkie dane po temu, aby przy wielorakich osiągnięciach ludzkiego geniuszu ulec samozniszczeniu lub też stać się światem «nie -ludzkim» […] równocześnie jest to świat odkupiony. Świat, w którym objawiła się miłość potężniejsza od grzechu i śmierci. I stale jest w nim obecna, stale w nim działa. Ta Miłość jest rzeczywistością ostateczną. […] Nasz świat jest doczesny. Ustawicznie zmierza on do swojego końca. Dopóki jednak będzie istniał, owa Miłość – która jest także miłosierdziem – niestrudzenie będzie pracowała nad tym, aby ów ludzki świat czynić bardziej ludzkim”[2].
Mając na uwadze doświadczenia XX wieku, jak i tej dekady, mamy prawo mówić o dramacie tego świata, czyli człowieka, ale dramat ten nie staje się tragedią, kiedy patrzymy na niego z perspektywy obecności w nim Miłości Boga, ucieleśnionej w Chrystusie. Tymczasem przyjął się dzisiaj wśród wielu ludzi (także wśród duszpasterzy) pewien sposób mówienia o świecie i jego problemach, z którego wynika jakbyśmy nie wierzyli w to, że Chrystus jest Panem naszych dziejów, że jest Panem tego świata. Zbyt łatwo w kościelnym przepowiadaniu pojawia się pewien rodzaj katastrofizmu czy chociażby negatywizmu. Także perspektywa naznaczonej nienawiścią przeszłości powinna nas ukierunkowywać na tę wizję Odkupienia, w której także „nasz świat jest światem zbawionym”, choć w pełni „jeszcze się nie objawiło, czym będziemy” (1 J 3,2).
Jezusowe słowa: „..miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat..” (J 16,33) powinny dominować nad naszym doświadczeniem człowieka i świata, powinny być źródłem naszej niezachwianej ufności.