O tym, jak walczył z napastnikami, opowiedział 11 lipca w Katowicach Leszek Kuzaj. Śląska policja startuje z drugim etapem akcji: „Nie reagujesz – akceptujesz!”.
– Walczyłem z dwoma napastnikami na pasie awaryjnym drogi Kraków - Olsztyn, bardzo uczęszczanej – mówił 11 lipca w Katowicach kierowca rajdowy Leszek Kuzaj. – To był piątek, godzina 19. Minęło nas kilkadziesiąt samochodów. Kierowcy musieli widzieć, że jeden facet jest w sweterku, a dwóch z maczetami, więc chyba było jasne, kto kogo atakuje? Wystarczyło się zatrzymać i zatrąbić. Nikt się nie zatrzymał. Jest w naszym kraju jakaś znieczulica. Musimy zmienić tę mentalność: to jest droga do bezpiecznego kraju – stwierdził. Leszek Kuzaj jest teraz twarzą drugiego etapu akcji śląskiej policji „Nie reagujesz - akceptujesz!”.
Okazuje się jednak, że Ślązacy powoli dają się przekonać do dzwonienia na policję, gdy widzą coś podejrzanego. – Zastanawialiśmy się przed rokiem, jak to jest, że w Europie Zachodniej ponad 90 procent zatrzymań policja dokonuje po otrzymaniu sygnału od obywateli, a u nas tylko około 30 procent? – mówi młodszy inspektor Roman Rabsztyn, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach. – To trzy razy rzadziej niż na Zachodzie! 21 września 2011 roku ruszyliśmy więc z akcją „Nie reagujesz – akceptujesz”. Od tego czasu do 1 lipca 2012 roku złapaliśmy na gorącym uczynku w wyniku reakcji społecznej już 49 procent sprawców. To przyrost prawie o 20 procent! – mówi.
Aby ten pozytywny trend wzmocnić, śląscy policjanci ruszają z drugim etapem akcji „Nie reagujesz – akceptujesz”. Przygotowali spoty telewizyjne, drukują plakaty, ruszają w teren na spotkania z młodzieżą i seniorami. – Nie zależy nam, żeby obywatel wpadał w tryby postępowania jako świadek. Chodzi o sygnał: widzę coś złego, coś co mnie niepokoi, myślę, że policja powinna być na miejscu, więc dzwonię na numer alarmowy – zapewnia mł. inspektor Roman Rabsztyn. – Są takie chwalebne przykłady, jak pań w Sosnowcu i w Piekarach, które zareagowały na zachowania pedofila i uratowały dwie dziewczynki – mówi.
Między 21 września zeszłego a 1 lipca bieżącego roku śląscy policjanci zatrzymali na gorącym uczynku 5071 sprawców, z czego 2522 dzięki sygnałom od obywateli. – Uderzmy się w pierś: ile razy coś widzieliśmy, a nie zareagowaliśmy? Jeśli widzimy włamanie, zawiadamiajmy policję, bo jutro ci ludzie mogą włamać się do nas albo do naszych bliskich – zwraca uwagę nadkomisarz Dawid Kaszuba, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. – Niedawno dobrze zareagował obywatel, który zadzwonił do nas widząc, jak kołyszący się na nogach mężczyzna wsiadał do samochodu; nie bardzo nawet wiedział, w które drzwi wejść. Patrol zatrzymał go po kilkudziesięciu metrach. Być może dzięki tej obywatelskiej postawie nie doszło do wypadku z udziałem autobusu, w którym zginęłoby 15 osób – mówi Dawid Kaszuba.