Z pozoru zwykły pokojowy mebel przez ponad pół wieku skrywał unikatowe zabytki kultury żydowskiej.
W schowku na dnie szafy ukryte były: zwój Tory, wydana w 1895 roku Halacha, czyli prawo żydowskie ujęte w formę pytań i odpowiedzi, oraz kilkanaście innych ksiąg, głównie modlitewników. Pozostawione na nich zapiski wskazują, że pamiątki mogą pochodzić z innych regionów Polski. Szafa przez lata stała w budynku dawnej synagogi przy ulicy Młyńskiej 13 w Katowicach. Gdy był on remontowany, robotnicy chcieli wyrzucić mebel na śmietnik.
– Na szczęście szafa trafiła do Remigiusza Mrozka, zbieracza pamiątek. To on podczas renowacji mebla odkrył zamaskowaną skrytkę – opowiada Wojciech Bednarski z Muzeum Śląskiego. Znalezione przedmioty Mrozek – po konsultacji z Włodzimierzem Kacem, przewodniczącym Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach – postanowił przekazać do muzeum. Zanim jednak eksponaty wystawiono na widok publiczny, tydzień spędziły one w tzw. komorze fumigacyjnej, gdzie zostały oczyszczone z grzybów i pleśni. Szafę i odnalezione przedmioty 12 czerwca Leszek Jodliński, dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach, zaprezentował dziennikarzom w jednej z sal Galerii Malarstwa Polskiego. – Trudno oszacować historyczną i kulturalną wartość tego znaleziska. Najcenniejszym obiektem jest zwój Tory, używany w liturgii synagogalnej – mówił dyrektor Jodliński. – To rzadki eksponat. Przepisy religijne nakazują bowiem, by Torę niezdatną do dalszego użytku pochować w obrzędzie zbliżonym do pogrzebu człowieka – opowiadał dyrektor Muzeum Śląskiego. Prawdopodobnie wszystkie te przedmioty znalazły się w skrytce po 1953 roku. Taką datę wydania ma jedna z książek znalezionych w schowku. W maju Muzeum Śląskie rozpoczęło akcję społeczną zbierania historycznych pamiątek. Ma z nich powstać stała ekspozycja poświęcona historii Górnego Śląska. To właśnie w ramach tej akcji do muzeum trafiła szafa pełna cennych pamiątek.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się