Niemcy rozerwali powstańczy front nad Odrą! Losy III Powstania Śląskiego wiszą na włosku. Ale oto powstańcy wyprowadzają kontratak. W niedzielę w Lubomi odbyła się inscenizacja Bitwy pod Olzą sprzed 91 lat.
Festyn powstańczy wzbogacił koncert pieśni śląskiej, powstańczej i patriotycznej w wykonaniu chóru „Echo” z Syryni, zespołów „Syryniczki” i „Johanki” z Nieboczów. Przedstawienie „Z dziejów Śląska” zaprezentowali uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Lubomi pod kierunkiem Marii Franiczek.
Festyn Powstańczy odbył się w ramach projektu „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba...”, którego celem jest przypomnienie walk powstańczych oraz uczczenie lokalnych bohaterów działalności społeczno-narodowej. Tabor kolejowy na inscenizację udostępniło PKP Cargo, a tory udostępniły Polskie Linie Kolejowe. Inscenizację wykonali rekonstruktorzy z Grupy Rekonstrukcji Historycznych „Powstaniec Śląski” z Wodzisławia, Berliner Mauer, 18. Kołobrzeski i Kampfgruppe Schlesien. A Powstańczy Rajd Rowerowy zorganizowało Wodzisławskie Towarzystwo Cyklistów.
Kolejną imprezą w ramach projektu „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba...” będą obchody stulecia chóru „Lutnia” z Lubomi, które odbędą się 10 czerwca. Towarzystwo Śpiewu „Lutnia” zostało założone 6 czerwca 1912 r. Inicjatorem był Józef Grzybek, działacz narodowy i społeczny. Był on członkiem tzw. Klubu Józefów, do którego należeli również Józefowie: Seget, Lenort, Burek, Bugla i Kopel. Zbierali się, by śpiewać polskie pieśni co spotkało się z reakcją miejscowego żandarma. By uniknąć szykan, za namową Józefa Grzybka zarejestrowali swój związek śpiewaczy w Landratsamcie. Gdy żandarm próbował nadal szykanować śpiewaków, nie wpuszczali go na swoje spotkania – bo nie miał zaproszenia. Oczywiście żandarm starał się zemścić – gdy zdarzyło się, że próba przed Zjazdem Śpiewaków Śląskich przedłużyła się o parę minut po dziesiątej, trzeba było zapłacić karę za zakłócenie ciszy nocnej. Wynagrodził to sukces na Zjeździe – za piosenkę „Tam na górze jawor stoi” lubomska „Lutnia” zdobyła III nagrodę. Jak podaje Brunon Strzałka w gawędzie „Jak to było z tą libomską Lutnią”, gdy wybuchło III Powstanie, wszyscy członkowie chóru „poszli do powstanio na front a dziołchy za sanitariuszki”.