Wybijali szyby w wiacie na przystanku w Imielinie. Wpadli, bo zobaczył ich obywatel z telefonem.
Jeden ma 21 lat, drugi 17, obaj z Mysłowic. Zdążyli rozbić trzy szyby i wyjąć z obramowania czwartą. Dzięki temu, że świadek wykonał krótki telefon na policję, wandalom grozi teraz do 5 lat więzienia.
Świadek rzutu cegłą
Z kolei w Mysłowicach 22 lutego ktoś zauważył w nocy w mieszkaniu sąsiada błyski latarek. Wybrał numer policji. Patrol przyjechał szybko, a dwaj złodzieje w wieku 53 i 29 lat trafili na policyjny „dołek”. Grozi im do 10 lat więzienia. Dzięki świadkom udało się też zatrzymać 54-latka, który po pijanemu zrzucił cegłę na dach opla vectry, zaparkowanego przy ul. Kościuszki w Katowicach.
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach twierdzą, że te przypadki to odzew na ich kampanię społeczną „Nie reagujesz – akceptujesz”. „Gość Niedzielny” jest jednym z jej patronów. – W ciągu ostatnich pięciu miesięcy wzrosła nam liczba zgłoszeń obywatelskich, a zmalała liczba przestępstw – relacjonuje dla GN nadkomisarz Dawid Kaszuba, naczelnik wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej. – W tym czasie na ogólną liczbę 2495 zatrzymań na gorącym uczynku aż 1075 dokonało się na podstawie zgłoszeń obywatelskich – wylicza.
To nie kapusiostwo
W województwie śląskim od 21 września 2011 do 27 lutego 2012, w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, spadła liczba przestępstw. Najwyraźniej widać to w kradzieżach z włamaniem: było ich mniej aż o 17,3 procent. Spadła też liczba uszkodzeń mienia (o 9,3 proc.), zwykłych kradzieży (7,4 proc.), rozbojów (o 7,3 proc.) oraz bójek i pobić (o 7 procent). Policjanci wiążą ten trend z faktem, że uczciwi ludzie chętniej dzwonią dziś na policję, gdy widzą przestępstwo. Kampania „Nie reagujesz – akceptujesz”, ze spotami w regionalnej telewizji i rozwieszanymi na całym Śląsku plakatami, ma ten trend wzmocnić. – Telefon na policję, jeśli ktoś widzi przestępstwo, to nie jest żadne donosicielstwo czy kapusiostwo, to normalna obywatelska postawa, która pomaga nam w naszej pracy – mówi inspektor Zbigniew Klimus, zastępca komendanta wojewódzkiego. – Policja nie jest w stanie sama zapewnić pełnego bezpieczeństwa, bo to wymaga współpracy z obywatelami. Dlatego prosimy mieszkańców województwa, żeby reagowali, kiedy przestępstwo zobaczą – dodaje nadkomisarz Kaszuba.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się