- Krzyczeliśmy: "Szczęść Boże z Polski!", ale przy bardzo głośnych krzykach Włochów, nie byliśmy słyszalni - wyznaje pan Piotr Bednorz z Katowic, dzieląc się z nami wspomnieniami sprzed 35 lat, kiedy zupełnie nieoczekiwanie spotkał papieża Polaka.
Wszystko zaczęło się w wakacje 1979 r. 76-letni dziś pan Piotr razem ze swoją żoną wpakowali się w typowy dla ówczesnego Polaka środek lokomocji - Fiat 126 p i ruszyli na podbój Europy. Wzięli ze sobą namiot, dużo jedzenia i po 100 dolarów na głowę.
Po jakimś czasie dotarli do włoskich Dolomitów. - Przejeżdżając 23 sierpnia przez miejscowość Rocca Pietore, weszliśmy do kościoła, gdzie zobaczyliśmy afisz ze zdjęciem naszego papieża. Nie znając włoskiego, ale widząc datę 26 sierpnia i nazwę Marmolada, domyśliliśmy się, że coś będzie działo się w tej okolicy - wspomina pan Piotr. Idąc tym tropem małżonkowie rozbili namiot na campingu Malga Ciapela-Marmolada w pobliżu dolnej stacji kolejki górskiej na Marmoladę i tam spędzili kolejne dni, czekając na ojca świętego. Dowiedzieli się, że Jan Paweł II wyjedzie kolejką na górę, gdzie poświęci figurę Matki Bożej.
Był 24 sierpnia, pogoda jednak nie rozpieszczała Polaków. Rano na swoim namiocie zobaczyli szron. Papież helikopterem miał przyjechać dwa dni później. - Od rana padał deszcz, deszcz ze śniegiem, a mgła uniemożliwiła lot. Po długim oczekiwaniu pojawiła się kolumna samochodów, a w niej samochód z papieżem - mówi nam pan Piotr.
Po części oficjalnej papież przeszedł do dolnej stacji kolejki, gdzie ubrano mu białą kurtę puchową, wszedł do wagoniku i wyjechał na górę. Po powrocie papież wszedł w tłum, by przywitać się z ludźmi. - Ze zdjęć, które udało nam się zrobić, widać, że byliśmy bardzo blisko naszego papieża. Krzyczeliśmy: "Szczęść Boże z Polski!", ale przy bardzo głośnych krzykach Włochów, nie byliśmy słyszalni - żali się Polak.
Pogoda się poprawiła i papież odleciał helikopterem. - Byliśmy szczęśliwi, że zupełnie nieoczekiwanie mieliśmy możliwość zobaczenia z bardzo bliska ukochanej osoby, która tak niedawno "z dalekiego kraju" przeniosła się na Watykan - wyznaje pan Bednorz.
Po latach, czytając "Jan Paweł II - Dzień po dniu. Ilustrowane Kalendarium Wielkiego Pontyfikatu 1978-2005", pan Piotr znalazł informację, że 26 sierpnia 1979 r. Jan Paweł II przebywał w Canale d’Agordo, w Belluno i Treviso. - Ani jednego słowa o pobycie na Marmoladzie w Dolomitach, czyżby był to zorganizowany po cichu wypad w góry naszego papieża? - pyta.
Całość relacji tutaj.