Na całym Górnym Śląsku 2 i 3 maja trwają obchody wybuchu III powstania śląskiego.
W Świętochłowicach pod Muzeum Powstań Śląskich każdy, kto przyszedł po południu 2 maja, mógł sobie postrzelać z mauserów czy zrobić zdjęcie z żołnierzami oraz cywilami w strojach sprzed 100 lat. Była to „Mobilizacja do obchodów 95. rocznicy III Powstania Śląskiego”.
- Tu leży najbardziej popularna broń, z jakiej korzystali powstańcy, a więc niemieckie karabiny mauser, rosyjskie karabiny mosin i austriackie karabiny mannlicher - wskazuje Jarosław Wroński z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Weteran” z Radzionkowa (w cywilu szef Wydziału Promocji radzionkowskiego Urzędu Miasta). - Dzieci pytają, co to jest manierka albo jak się korzystało z „karbidki” - to rzecz, której już nie wiedzą. Ludzie starsi szczególną uwagę zwracają na zdjęcia i dokumenty - mówi.
Wśród powstańczych „rekonstruktorów” z Radzionkowa są też tacy, których przodkowie bili się w powstaniach. Także w rodzinie J. Wrońskiego był uczestnik II i III powstań śląskich - Jan Michlik rodem z miejscowości Dyrdy koło Kalet. - Wiemy, że walczył m.in. na Górze św. Anny. Potem wstąpił do policji województwa śląskiego. W czasie II wojny światowej został internowany w obozie w Związku Radzieckim, stamtąd przyszedł od niego ostatni list i tam ślad się po nim urywa. Nie ma go na liście katyńskiej, ale wiemy, że te listy są jeszcze niepełne - opowiada.
Z Wodzisławia Śląskiego do Świętochłowic dotarła Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Piechota”, byli też rekonstruktorzy z Mikołowa i ze Stowarzyszenia „Pro Fortalicium”. Część tych grup rekonstrukcyjnych da też pokazy w Wodzisławiu Śląskim po południu 3 maja.
Późnym wieczorem i w nocy 2 maja odbyły się też główne oficjalne uroczystości w Katowicach, pod pomnikiem Powstańców Śląskich i w Strefie Kultury przy Muzeum Śląskim, gdzie odbyły się projekcje filmów na temat powstań śląskich.